Norweżki pozbawiły SPR złudzeń - relacja z meczu SPR Lublin - Byasen HE Trondheim

SPR Lublin przegrał 19:29 (7:18) w drugim meczu, rozgrywanego w Lublinie turnieju kwalifikacyjnego do Ligi Mistrzyń. Lepszy okazał się Byasen HE Trondheim, który tym samym jest bardzo blisko awansu do fazy grupowej tych rozgrywek. - To jest problem naszej mentalności. Nie widziałem wiary w zwycięstwo - powiedział po meczu Grzegorz Gościński.

Sobotni mecz rozpoczął się fatalnie dla gospodyń. To bowiem przeciwniczki, za sprawą Raji Toumi, zdobyły pierwszą bramkę. Za chwilę po raz kolejny nieskutecznie w ataku zagrały lublinianki a drugą bramkę dla przeciwniczek dorzuciła Toumi. Po czterech minutach było już 0:4 i trener Grzegorz Gościński poprosił o czas. Przerwa nie pomogła, ponieważ Byasen ciągle powiększał przewagę, co chwilę wyprowadzając zabójcze kontrataki, kończone przez Camille Herrem. Mistrzynie Polski sprawiały wrażenie zupełnie zagubionych, brakowało im pewności siebie co powodowało, że rzuty były oddawane z wymuszonych pozycji na co tylko czekała, rozgrywająca tego dnia znakomite zawody, Kari Alvik Grimsbo. - Umożliwiłyśmy im kontrataki, byłyśmy nieskuteczne, co odebrało nam pewność siebie. Każda zawodniczka bała się rzucać - powiedziała po meczu Dorota Małek. W 19 minucie było już 5:12 i nic nie zapowiadało, że sytuacja może się odwrócić. SPR nie potrafił sforsować obrony Norweżek, a gdy już udawało się oddać rzut na straży stała Grimsbo. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 7:18 i tylko nieliczni kibice na hali wierzyli jeszcze w zmianę tego niekorzystnego rezultatu.

W szatni lublinianek musiało być gorąco, ponieważ na drugą połowę wyszły zupełnie odmienione. W 15 pierwszych minut zdołały zniwelować stratę do pięciu trafień (15:20). Znakomicie w tym okresie czasu grała Kamila Skrzyniarz, która zaprezentowała bardzo szeroki wachlarz zagrań - od rzutów z biodra, poprzez indywidualne akcje, kończone celnymi rzutami. W tym momencie w kibicach ponownie obudziła się nadzieja na korzystny rezultat. Byasen to jednak zbyt doświadczona drużyna żeby wypuścić zwycięstwo w takim meczu. Zawodniczki gości poprawiły grę w obronie, zdobyły pięć bramek z rzędu czym w zasadzie przypieczętowały wygraną. Ostatecznie podopieczne Geira Oustorpa wygrały 29:19 i są bardzo blisko awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzyń. Wystarczy, że w niedzielę zdobędą punkt z Rumunkami. A wtedy mistrzyniom Polski po raz kolejny przyjdzie walczyć w Pucharze EHF.

Po spotkaniu tradycyjnie wybrano najlepsze zawodniczki w obu zespołach. Szkoleniowiec lublinianek wskazał bramkarkę Byasenu, Kari Alvik Grimsbo, natomiast Geir Oustorp wyróżnił Kamilę Skrzyniarz. W niedzielę ostatnie mecze. Co prawda SPR ma jeszcze teoretyczne na awans, ale nie wierzy w to nawet trener Gościński, który pogratulował już rywalkom awansu i życzył dalszych sukcesów. - Mam nadzieję, że Byasen dojdzie w Lidze Mistrzyń jak najdalej - powiedział. W spotkaniu z HC Sassari, może dojść do kilku zmian w składzie, które spowodowane są problemami zdrowotnymi zawodniczek, ale mistrzynie Polski będą chciały go wygrać. - Chcemy go wygrać jak najwyżej. Zobaczymy jak będzie ze składem. Monika Marzec narzeka na kolano, z kolei Dorota Małek jest przeziębiona - dodał. Wiele wskazuje więc na to, że swoją szansę dostaną Alesia Mihdaliova i Aleksandra Mielczewska. Początek niedzielnego spotkania z Włoszkami o godzinie 18.

SPR Lublin - Bysaen HE Trondheim 19:29 (7:18)

SPR: Sadowska, Jurkowska - Włodek 6/4, Repelewska 5, Skrzyniarz 4, Malczewska 1, Marzec 1, Tyda 1, Puchacz 1, Małek, Majerek, Rukaite, Wojtas.

Kary: 8 min.

Karne: 4/4.

Wyróżnienie: Kamila Skrzyniarz.

Trener: Grzegorz Gościński.

Byasen: Grimsbo, Furunes - Alstad 7, Zamorska 5/4, Herrem 5, Frafjord 4, Toumi 4, Svestad 3, Wibe 1, Snorroeggen, Harsaker, Henriksen, Molid.

Kary: 8 min.

Karne: 4/4.

Wyróżnienie: Kari Alvik Grimsbo.

Trener: Geir Oustorp.

Sędziowali: Péter Horváth i Balazs Marton (obaj Węgry).

Widzów: ok. 2000.

Komentarze (0)