Hit dla gości. Tylko on mógł zrobić taką różnicę
Chrobry zawiódł swoich kibiców. W hitowym starciu we własnej hali uległ Górnikowi Zabrze aż 18:27. Przez większość meczu niewiele wskazywało na porażkę gospodarzy. Ogromną różnicę zrobił jeden zawodnik.
Trzeba jednak przyznać, że jak na hit 12. serii gier, początek meczu nie zachwycił. Oba zespoły niemiłosiernie męczyły się w ataku. W przypadku gości fantastyczną robotę wykonywał Piotr Wyszomirski. Nie dał się pokonać nawet ze stałego fragmentu. W ciągu niespełna 10 minut rywalizacji miał na swoim koncie już 6 obron (aż 67 proc. skuteczności). Co ciekawe, Anton Derewiankin niewiele mu ustępował. Po kwadransie rezultat brzmiał 5:3.
Patrik Liljestrand próbował reagować na niemoc swoich zawodników. Zmienił niewiele. Przykładem słabości zabrzan była choćby sytuacja związana z podaniem bramkarza do niepilnowanego kolegi rozpoczynającego atak pozycyjny. Ten drugi po prostu nie chwycił piłki i zespół musiał się bronić. Pomocną dłoń, jeśli można tak powiedzieć, podawali sami głogowianie. Odskoczyli co prawda na 3 trafienia, ale nie potrafili utrzymać przewagi.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił toPo zmianie stron zawody nadal przypominały walkę o tytuł najlepszego zawodnika pomiędzy bramkarzami obu drużyn. To nazwiska Derewiankina i Wyszomirskiego były najczęściej wymienianymi. Tak też pokazywały statystyki. W 41. minucie świetnie zachował się Rennosuke Tokuda. Wyskoczył zza głogowskiego rozgrywającego, zabrał mu piłkę i ruszył do kontry (12:15). Fatalnie wpłynęło to na graczy Witalija Nata.
Kolejne błędy indywidualne powodowały, że ekipa z Dolnego Śląska nie była w stanie w żaden sposób ich zniwelować. Na wszelki wypadek o czas poprosił jeszcze Liljestrand. Ale zabrzanie nie czuli już wielkiej presji. Potrafili zagrać pod "publiczkę". Wrzutka Mauera z prawego skrzydła na lewe rozegranie do Damiana Przytuły mogła być ozdobą widowiska.
PGNiG Superliga Mężczyzn, 12. kolejka:
Chrobry Głogów - Górnik Zabrze 18:27 (10:11)
Chrobry: Stachera, Derewiankin 1 - Grabowski 3, Zdobylak 4 (0/2), Warmijak, Klinger, Kosznik, Oprik 2, Jamioł 2, Dadej, Matuszak, Otrezov 3, Styrcz, Wiatrzyk 2, Paterek 1 (1/1).
Karne: 1/3.
Kary: 6 min. (Orpik, Matuszak - 2 min., Otrezow - cz. k.).
Czerwona kartka: Anton Otrezov w 60. minucie meczu za faul na Piotrze Rutkowskim.
Górnik: Liljestrand, Kazimier, Wyszomirski - Molski, Tokuda 4, Łyżwa 3, Baczko 3, Artemienko 7 (3/3), Krawczyk, Mauer 4 (1/2), Kaczor 1, Bykowski, Ilczenko, Rutkowski 1 (1/1), Przytuła 4.
Karne: 5/6.
Kary: 4 min. (Kaczor, Ilczenko - 2 min.).
Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
Czytaj także:
--> Deklasacja. Nikt nie przypuszczał tak czarnego scenariusza
--> Duże rozczarowanie Anety Łabudy. Nie kryła emocji