Niepokój w Płocku. Wiśle znowu się nie powiodło

Mecz był trochę bardziej wyrównany niż przed tygodniem, ale pod pewnymi względami podobny do tego z Bukaresztu. Dinamo mozolnie budowało przewagę po przerwie i pomimo niezłej końcówki Wisła nie nadrobiła strat.

Niepokojąco zrobiło się szczególnie na 13 minut przed końcem, gdy Xavier Sabate musiał prosić o czas po golu Andrei Negru na 20:17. Potem pojawiły się problemy z upilnowaniem Wiaczesława Bochana, a na cztery minuty przed końcem Eduardo Gurbindo zapewnił prowadzenie 26:22. Javier Humet Gaminde niedługo później praktycznie przypieczętował sukces, przy wyniku 28:24 Wisła walczyła jedynie o zmniejszenie strat.

Jeśli do któregoś z Nafciarzy nie można mieć pretensji, to do Tina Lucina. Chorwat utrzymywał Nafciarzy w grze, bez jego 10 bramek nie byłoby mowy o wyrównanym spotkaniu. Fatalny dzień w ataku miał wracający po kontuzji Dmitrij Żytnikow, znowu niespecjalnie pomógł bramkarz Kristian Pilipović (a na pewno mniej niż jego konkurent z Dinama Khalifa Ghedbane)

Po porażce Wisła ma tyle samo punktów co siódmy w tabeli RK PPD Zagrzeb i jej awans do TOP16 chwilowo wisi na włosku. Wszystko może zmienić się po spotkaniu z bezpośrednimi konkurentami do szóstej lokaty - RK PPD przyjedzie do Płocka 15 grudnia.

Orlen Wisła Płock - Dinamo Bukareszt 26:28 (12:12)

Orlen Wisła: Pilipović (7/35 - 20 proc.) - Daszek 5, Lucin 10, Piroch, Yasuhira, Serdio 4, Susnja, Komarzewski, Perez Arce 1, Terzić, Dawydzik, Mihić, Żytnikow, Kosorotow 4

Dinamo: Ghedbane (12/38 - 32 proc.) - Racotea, da Silva, Ghionea 2, Gurbindo 2, Negru 2, Pascual 3, Kukić 2, Humet Gaminde 1, Bochan 4, Mamdouh 5, Ali Zein 5, Sorhaindo 1

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?