Po klęsce z Egiptem na inaugurację mistrzostw świata (22:31), Chorwaci ustawili się w bardzo trudnym położeniu. Zdziesiątkowani kontuzjami i poturbowani mentalnie, do rywalizacji z obrońcą mistrzowskiego tytułu podchodzili mając nóż na gardle. Doskonale wiedzieli, że w przypadku porażki odpadną z gry o fazę pucharową MŚ 2023.
Duńczycy przez turniej idą jak burza, choć warto podkreślić, że w fazie grupowej nie mieli wymagających rywali. Dla zespołu prowadzonego przez Nikolaja Jacobsena starcia z Belgią, Bahrajnem i Tunezją były jedynie rozgrzewką, przed drugą rundą mistrzostw.
Chorwaci od początku wyszli mocno naładowani. Aktywna, agresywna obrona zaskoczyła Duńczyków. Z roli lidera w chorwackiej kadrze świetnie wywiązywał się Luka Cindrić, biorąc ciężar zdobywania bramek na swoje barki. Podopieczni Hrvoje Horvata nie przebierali też w defensywie, za co często odsyłani byli na ławkę kar. Mimo to błędy u mistrzów świata mnożyły się, a Chorwacja odjeżdżała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Cristiano Ronaldo cieszył się z bramki kolegów. Nagranie obiegło sieć
Wzorowa współpraca z obrotowym Marinem Sipiciem zaowocowała prowadzeniem 12:8 w 22. minucie. Trener duńskiej kadry miał powody do zmartwień, dał ostrą reprymendę zawodnikom. Poskutkowała - przebudzili się Mikkel Hansen i Mathias Gidsel, błyszczał też Simon Pytlick i Dania niemalże zniwelowała straty.
Mistrzowie świata w drugiej części wycofywali bramkarza kosztem dodatkowego zawodnika w polu. Hala w Malmoe zdominowana przez duńskich kibiców eksplodowała, gdy Mikkel Hansen z rzutu karnego dał prowadzenie Duńczykom. To jednak trwało tylko chwilę. Wymiana ciosów trwała w najlepsze. Chorwaci nie stracili zimnej krwi. W bramce mieli Mate Sunjicia, a na prawym skrzydle mecz życia grał bezbłędny Filip Glavas.
Mecz gigantów trzymał w napięciu do ostatnich chwil. Dwie minuty przed końcem był remis 31:31. Później rzut karny wywalczył Gidsel, a niezawodny Mikkel Hansen dał Danii prowadzenie. Następnie kapitalnie odpowiedział Igor Karacić.
Czas wziął trener mistrzów świata, lecz obrońcy tytułu, mimo gry 7:6 ostatnią akcję rozegrali źle, gubiąc piłkę. Luka Cindrić szukał jeszcze szczęścia rzutem przez całe boisko, jednak chybił i mecz będący reklamą piłki ręcznej, zakończył się podziałem punktów. Chorwaci wciąż mają szansę na ćwierćfinał, lecz muszą wysoko wygrać pozostałe spotkania i liczyć, że Egipt w miarę wysoko pokona Danię.
Dania - Chorwacja 32:32 (15:16)
Dania:
N. Landin (6/32 - 19 proc.), Moller (1/7 - 14 proc.) - M. Landin 1, Jakobsen 3, Saugstrup 1, Mensah Larsen, Hansen 8, Jorgensen 2, Plogv Hansen 4, Hald Jensen, Pytlick 9.
Karne: 6/6.
Kary: 10 min. (2 min. - M. Lanind, Saugstrup, Gidsel, Mensah Larsen, Pytlick).
Chorwacja: Sunjić (6/28 - 21 proc.), Slavić - Duvnjak, Gojun, Kraljevic, Sarac 2, Karacić 3, Musa, Sebetić, Cindrić 5, Martinović 4, Sipić 9, Glavas 8, Jelinić 1.
Karne: 6/6.
Kary: 16 min. (4 min. Duvnjak, Musa, 2 min. Sarac, Karaci, Glavas, kara zespołowa).