MKS PR przegrał o włos. Czego zabrakło do sukcesu?

MKS PR URBIS Gniezno w sobotnim meczu okazał się minimalnie słabszy od Młynów Stoisław Koszalin (27:28). Głos po tym spotkaniu zabrała Oliwia Kuriata, zawodniczka przegranego zespołu.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Oliwia Kuriata Materiały prasowe / MKS PR Gniezno / Oliwia Kuriata
Walki gnieźniankom odmówić nie można. Stawiały się bardziej doświadczonemu zespołowi z Koszalina praktycznie do ostatnich sekund. Czego zabrakło, by spotkanie ułożyło się po myśli beniaminka z pierwszej stolicy Polski?

- Uważam, że walczyłyśmy do końca. Ostatnia akcja... no trudno, trzeba wziąć to na barki. Walczyłyśmy, w obronie trochę błędów i faktycznie to może gdzieś tam się odbiło, ale mimo to uważam, że to był waleczny mecz i to się ceni. Tak mi się wydaje, że kibice to cenią - powiedziała nam Oliwia Kuriata, zawodniczka MKS PR URBIS Gniezno.

W końcówce gnieźnianki pokazały charakter, odrabiając trzybramkową stratę. - Wydaje mi się, że może gdzieś w innych meczach potem nam się to przełoży na wagę zwycięstwa. Trochę zabrakło czasu - dodała szczypiornistka.

Kuriata wyjaśniała też, że Młyny Stoisław Koszalin niczym nie zaskoczyły jej drużyny.

- Znamy się, dużo meczów z nimi grałyśmy, więc znałyśmy się. Wiedziałyśmy, co grają. Jak widać, to nie wystarczyło - podsumowała.

Czytaj także:
> Azoty pokazały moc. Energa MKS przedłuża serię porażek
> Wysoka wygrana Górnika Zabrze. Pomógł Wyszomirski

ZOBACZ WIDEO: Bramkarz myślał, że dobrze ustawił mur. Ależ uderzył!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×