Po serii wiosennych porażek kaliszanie niebezpiecznie zbliżyli się do strefy spadkowej, dali się wyprzedzić Zagłębiu Lubin i pozostawali w zasięgu przedostatniego Piotrkowianina. Po 17. kolejce MKS może jednak trochę odetchnąć.
Niewielkie prowadzenie udało się utrzymać dzięki kapitalnej interwencji golkipera kaliszan. Paweł Paterek swobodnie przedarł się przez obronę i na 20 sekund przed końcem mógł zapewnić Chrobremu remis. Przed rozgrywającym wyrósł jednak Krzysztof Szczecina i uratował kolegom prowadzenie.
Tytuł MVP powędrował jednak w ręce Jędrzeja Zieniewicza. Lider drugiej linii MKS-u zagrał tak, jak przyzwyczaił w pierwszej części sezonu. Rzucił dziewięć bramek - co chyba jeszcze ważniejsze, aż cztery w ostatnich wyrównanych 10 minutach, często z niełatwych pozycji. Coraz istotniejszą rolę odgrywa najmłodszy z rozgrywających Gracjan Wróbel. Wychowanek znowu wypadł obiecująco, nie tylko jeśli chodzi o zdobycze bramkowe.
Głogowianie zagrali przeciętne zawody w ataku, ożywienie w ich grę wprowadził dopiero zmiennik Wojciech Dadej. Skuteczności brakowało za to dotychczasowym liderom Paterkowi i Tilte.
Chrobry Głogów - Energa MKS Kalisz 25:26 (13:13)
Chrobry: Derewiankin (7/30 - 23 %), Stachera (0/1) - Dadej 5, Matuszak 5, Zdobylak 4/1, Skiba 3, Grabowski 2, Tilte 2, Paterek 2, Otrezow 1, Styrcz 1, Warmijak, Orpik, Jamioł, Klinger, Kosznik
Energa MKS: Szczecina (6/31 - 19 %) - Zieniewicz 9, Wróbel 5, Bekisz 4, K. Pilitowski 3, Krępa 3, Grizelj 1, Drej 1, Bezer, Adamczyk, M. Pilitowski, Kus, Karpiński, Kużdeba
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni