Przed rozpoczęciem fazy grupowej Ligi Mistrzów zapewne mało kto z polskich kibiców szczypiorniaka spodziewał się tak dobrej postawy mistrza Polski. Zespół Vive Targów po dwóch kolejkach zajmuje sensacyjne pierwsze miejsce w grupie B. Złożyły się na nie wygrana w pierwszym spotkaniu z RG Gorenje Velenje i ostatni remis z niemieckim gigantem Rhein-Neckar Loewen.
Ostatni punkt wywalczony na piekielnie trudnym niemieckim terenie wywołał u naszych sąsiadów olbrzymie zaskoczenie, a w naszym kraju nieprzeciętny optymizm. Jednym z powodów wywalczenia przez zespół Bogdana Wenty punktu wymienia się nieodpowiednie podejście "Lwów" do polskiego zespołu. Choć niemieccy piłkarze nie chcą tego głośno potwierdzić, w zespole mistrza Polski nie mają wątpliwości, że półfinalista ostatniej edycji Champions League polski zespół po prostu zlekceważył. - Veszprem nas nie zlekceważy i to jest jedyna różnica pomiędzy meczem z Węgrami, a tym z Karlsruhe - mówił ostatnio na łamach naszego portalu bramkarz mistrzów Polski Marcus Clevelry.
Szczypiorniści Vive Targów przestrzegają jednak przed hurraoptymizmem i zgodnie potwierdzają, że pojedynek na Węgrzech będzie równie trudny co ostatnia potyczka w Karlsruhe. - To dopiero początek rozgrywek. Musimy liczyć się z tym, ze teraz każdy zespół będzie do nas podchodził bardzo poważnie - mówi szkoleniowiec mistrza Polski Bogdan Wenta.
Węgrzy to drugi z faworytów grupy B. Zespół prowadzony przez Lajosa Mocsaia ma czym się pochwalić. Mistrzowie Węgier to wielokrotny półfinalista i ćwierćfinalista Ligi Mistrzów. Ostatnim sukcesem węgierskiej drużyny jest Puchar Zdobywców Pucharów, który Veszprem zdobył przed rokiem.
Niestety mistrzowie Polski przystąpią do spotkania osłabieni. Wykluczony jest występ kontuzjowanych Mateusza Zaremby, Kazimierza Kotlińskiego i Damiana Moszczyńskiego. Bolesnego urazu podczas ostatniego ligowego spotkania w Głogowie nabawił się też Paweł Podsiadło. - Jeszcze nie wiem czy zagra, ale mam nadzieję, że nam pomoże - dodaje Wenta. Oprócz tego nie w pełni sił są także Rafał Gliński i Henrik Knudsen, jednak ich występ nie jest zagrożony. Początek sobotniego pojedynku o godzinie 17:15. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi z niego TVP Sport.