Zwycięstwa Polski i Francji - relacja z pierwszego dnia turnieju w Głogowie

 / Znicz
/ Znicz

Głogowscy kibice po raz pierwszy mogą zobaczyć zmagania zawodników, którzy w niedalekiej przyszłości stanowić będą o sile dorosłej piłki ręcznej. Z pewnością kilku graczy, których można było obejrzeć w akcji, w przyszłości stanie się gwiazdami pierwszych reprezentacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Turniej zainaugurowali Francuzi oraz Czesi. Pierwszy pojedynek był niezwykle emocjonujący i niejednokrotnie zagrania wzbudzały zachwyt wśród kibiców. Oba zespoły stoczyły niezwykle wyrównany bój. Do przerwy Trójkolorowi prowadzili zaledwie dwoma trafieniami. W drugiej części pojedynku nasi południowi sąsiedzi stawiali naprawdę duży opór i wydawało się, że zdołają zdobyć jeden punkt. Kilkadziesiąt sekund przed końcem starcia obie ekipy miły na swoim koncie po 31 bramek. Trener Francuzów Guy Petitgirard wziął czas. Jego podopieczni przeprowadzili akcję, która zakończyła się faulem. Sędziowie podyktowali rzut karny. Czeski bramkarz skapitulował i to Francuzi cieszyli się z jednobramkowego zwycięstwa.

Francja - Czechy 32:31 (16:14)

Francja: Pardin, Molinie, Mahe10, Apella, Weymann 2, Joli 3, Porte 2, Grebille 2, Zens, Pintor, Claire 2, Gaillard, Afgour 4, Andry.

trener: Guy Petitgirard

kary: 8 minut

Czechy: Suchy, Janku, Winkelhofer 4, Horky 3, Kveton, Vanek 8, Sustek 5, Broz 3, Kuchar, Pavlicek 1, Jelinek, Sustacek 3, Svitak 2, Kastner 2.

trener: Vojta Srba

kary: 6 minut

Sędziowie: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota

W drugim pojedynku ekipa gospodarzy zmierzyła się ze Słowakami. Polaków poprowadził Jarosław Cieślikowski, którego głogowskim kibicom nie trzeba przedstawiać. Publiczność bardzo ciepło przyjęła nowego selekcjonera młodzieżówki.

Początek spotkania ułożył się po myśli Polaków. Pierwszą bramkę zdobył Krzysztof Łyżwa. Wprawdzie za chwilę wyrównał Stefan Laczko, jednak to gospodarze mieli inicjatywę i spokojnie zdobywali przewagę. W 15. minucie, po kolejnej bramce Łyżwy, przewaga wynosiła już 5 bramek (8:3). Wydawało się, że czeka nas nieciekawy, jednostronny pojedynek. Niestety Polacy za szybko uwierzyli w łatwe zwycięstwo. Dotychczas bardzo skuteczna obrona zaczęła popełniać błędy, a w ataku mnożyły się nieskuteczne zagrania. Słowacy zdobyli kolejne 6 bramek i w 21. minucie wyszli na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie (9:8). Polski szkoleniowiec nie zwlekał i wziął czas. Słowna reprymenda podziałała na jego podopiecznych, którzy do końca pierwszej odsłony nie stracili już bramki, samemu zdobywając ich aż cztery. Pierwsza część spotkania zakończyła się prowadzeniem Polaków 12:9. Niestety w 30. minucie pojedynku groźnie wyglądającej kontuzji doznał Łyżwa, który najprawdopodobniej nie wystąpi już w kolejnych meczach.

W drugiej odsłonie Polacy nie pozwolili już przeciwnikowi na seryjne zdobywanie bramek. Nieźle bronili i nie dopuszczali rywali do czystych pozycji. Słowacy ustępowali naszym reprezentantom pod względem fizycznym i nie potrafili przebić się przez polski mur, w którym dzielił i rządził ponad dwumetrowy Kamil Syprzak. A jeśli już rywalom biało-czerwonych udało się przedostać przez naszą defensywę, bardzo dobrymi interwencjami popisywali się bramkarze. Ostatnie trafienie w tym spotkaniu zaliczył Adrian Nogowski. Polska wygrała ostatecznie różnicą aż 12 bramek (31:19).

Przeciwnik nie był najmocniejszy, dlatego weryfikacją umiejętności naszych młodych szczypiornistów będzie z pewnością czwartkowy pojedynek z Francuzami.

Polska - Słowacja 31:19 (12:9)

Polska: Dudek, Syprzak 2, Pacześny 3, Mokrzki, Łyżwa 4, Przybylski 3, Kryszeń 1, Łangowski 1, Jankowski 1, Świątek 7, Romanowski, Fornal, Nogowski 2, Klinger 4, Misiewicz 2, Bałwas 1.

trener: Jarosław Cieślikowski

kary: 6 minut

Słowacja: Niroda, Zechmeister, Orlovsky, Vallo 4, Takac 2, Laczko 2, Harmonik, Hrinak 3, Hricison 2, Holdos 2, Briatka 1, Zernovic, Zlinicnik 3, Hirtl.

trener: Timko Dusan

kary: 10 minut

Sędziowie: Paweł Kaszubski, Piotr Wojdy

Źródło artykułu: