Początek spotkania stał pod znakiem bardzo mocnej i nieustępliwej, a nierzadko też bardzo ostrej gry w obronie, która skutkowała licznie dyktowanymi rzutami karnymi. Jako pierwszy skutecznym rzutem z linii siedmiu metrów popisał się najskuteczniejszy gracz spotkania- Michał Szolc, który potem jeszcze dziewięciokrotnie trafiał do siatki Chrobrego. Głogowianie wyrównali po trafieniu Macieja Ścigaja, który również skutecznie egzekwował rzut karny.
Kolejne minuty to nadal ostra walka o każdą piłkę i każdy skrawek parkietu. W 10 minucie po trafieniu Michała Chodary gospodarze prowadzili dwoma oczkami, by chwilę później znów remisować. I tak też można by w skrócie opisać przebieg całej pierwszej partii- podopieczni Roberta Nowakowskiego mozolnie wyrabiali sobie kilkubramkową przewagę, by po serii prostych błędów szybko ją roztrwonić.
Po kwadransie gry do natarcia ruszyli podopieczni trenera Jacka Okpisza, który do niedawna piastował stanowisko selekcjonera narodowej młodzieżówki. Głogowianie nie tylko odrobili straty, ale po trafieniu Krystaina Kuty objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca tej partii. Chwilę później swoją bramkę dołożył skrzydłowy Marek Switała i wraz z kolegami kontrolowali spokojnie przebieg gry w ostatnich 10 minutach pierwszej części meczu ostatecznie schodząc do szatni z jedną bramką zaliczki (16:15). - Graliśmy bardzo skutecznie, a zabrzanie popełniali sporo błędów, co zaowocowało takim, a nie innym wynikiem po pierwszej połowie. Na dużą pochwałę zasługuje również postawa Sebastiana Zapory - przyznał po meczu Łukasz Achruk z Chrobrego, który w pojedynku z POWENEM dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców.
Na początku drugiej partii Głogowianie powiększyli swoja przewagę do dwóch trafień za sprawą Mikołaja Szymyślika, wtedy też na boisku pojawił się Tomasz Rybarczyk i od razu zafundował swoim kibicom sporo pozytywnych emocji. Dość powiedzieć, że to jego dwie bramki sprawiły, że na tablicy świetlnej w Zabrzańskiej hali ponownie widniał remis- tym razem po 17.
Podopieczni popularnego "Kosy", czyli byłego gracza kieleckiego Vive Roberta Nowakowskiego wyszli na prowadzenie po bramce doświadczonego rozgrywającego Mariusza Kempysa, by tradycyjnie już chwilę później stracić przewagę i przegrywać po trafieniach występujących w barwach przyjezdnej drużyny Grzegorza Piotrowskiego i Jakuba Łuciaka.
Głogowianie mieli ogromną szansę odskoczyć , jednak na ich drodze stanął doskonale dysponowany tego dnia Bartłomiej Pawlak. Jednak jak przyznał jeden z graczy Chrobrego duża w tym zasługa słabych rzutów podopiecznych Okpisza. Kolejne 3 trafienia na swoim koncie zaliczył Rybarczyk, a końcówka zapowiadała się niezwykle emocjonująco…
Kluczowe okazały się akcje rozgrywane około 45 minuty. - Myliliśmy się wtedy przy setkach, a Zabrze to wykorzystało - przyznał po meczu zawiedziony Achruk. Na 12 minut przed końcem gospodarze prowadzili aż pięcioma trafieniami. Wtedy jednak czerwoną kartką został ukarany Łukasz Kandora, a przyjezdni zwęszyli swoją szansę. W ciągu 360 sekund odrobili 3 braki straty do czego przyczynił się głównie Krystian Kuta.
Na 2 minuty przed zakończenie spotkania do bramki trafił Łukasz Achruk, a końcówka spotkania była dla kibiców nie mnie interesująca niż ta ze spotkania z wrocławskim Śląskiem. W obu spotkaniach nie brakowało wzlotów i upadków podopiecznych Roberta Nowakowskiego, oba również kończyły się happy endem miejscowych. Mimo rozpaczliwych ataków chrobrego górą okazali się gospodarze wygrywając 32:30.
NMC POWEN Zabrze - Chrobry Głogów 32:30 (15:16)
NMC Powen Zabrze: Winkler, Pawlak - Mogielnicki, Kąpa 1, Szolc 10, Chodara 5, Rybarczyk 6, Kulak 3, Kryszeń 1, Kempys 4, Kandora 2, Tatz.
SPR Chrobry Głogów: Zapora, Szczęsny - Paluch 5, Żak, Świtała 3, Piotrowski 6, Kuta 7, Łucak 2, Szymyślik 1, Misiaczyk 1, Wita, Ścigaj 3, Stodtko, Achruk 2.