Legniccy szczypiorniści rozkręcają się z meczu na mecz. Zespół trenera Edwarda Strząbały zaczyna w tym sezonie grać w końcu na miarę oczekiwań kibiców. Tydzień temu w Opolu oraz w sobotnim meczu z Końskimi Miedź w niczym nie przypominała chimerycznej i nieco zagubionej drużyny z początku sezonu. To dobry prognostyk przed trudnym przyszłotygodniowym meczem wyjazdowym z ASPR Zawadzkie.
Trener Edward Strząbała przestrzegał swoich zawodników przed zespołem z Końskich wskazując na kilku doświadczonych jego graczy. O rywalach z szacunkiem wypowiadali się też zawodnicy Miedzianki. Szybko okazało się, że obawy były niepotrzebne.
Demontaż gości rozpoczął świetnie dysponowany Artur Szabat, który zdobył pierwsze dwie bramki dla Miedzi. W 8 min. spotkania legniczanie prowadzili już 4:1. Po 20 minutach było już 12:5. W końcowych minutach pierwszej połowy legniczanie jeszcze powiększyli przewagę i do szatni schodzili prowadząc 21:12.
Po przerwie przewaga gospodarzy nadal rosła. W 48 min. Miedź prowadziła już 14 trafieniami. Taka przewaga utrzymywała się jeszcze na siedem minut przed końcową syreną (34:22 w 53 min.). W końcówce w szeregi gospodarzy wkradło się rozluźnienie i w efekcie goście zniwelowali rozmiary porażki do różnicy 11 trafień. W ostatniej fazie trener Strząbała dał pograć młodzieży. Swoje szanse dostali Hajbenbart, Szuszkiewicz i Kłoda.
Legnicki zespół zasłużył na słowa pochwały. Drużyna trenera Edwarda Strząbały zagrała bardzo konsekwentnie zarówno w obronie (systemem 6-0) jak i w ofensywie szybko rozgrywając atak pozycyjny. Nieźle funkcjonowały też kontry.
Siódemka Miedź Legnica - KSSPR Końskie 38:27 (21:12)
Miedź: Kryński, Witkowski - Jędrzejewski 2, Fabiszewski 6, Będzikowski 1, Czorewski 5, Szabat 9, Brygier 5, Skrabania 6, Góreczny 1, Kłoda 2, Hajgenbart 1, Petela, Szuszkiewicz.
Kary: 6 min.
Końskie: Witkowski, Kornecki - Trojanowski, Przybylski 4, Baturin 1, Biegaj 2, R.Napierała 8, Bąk 1, Iskra 1, Słonicki 1, Smołuch 2, Soja 1, Fiutek 1, T.Napierała 4, Kubała 1.
Kary: 10 min.
Widzów: 300.
