Akademicy przyjechali do Sandomierza osłabieni brakiem: Jarosława Sieczki, Konrada Misiewicza, Daniela Kulika oraz Artura Rurarza. Początek spotkania nie zapowiadał jednak porażki gości. Od rozpoczęcia meczu bowiem narzucili oni drużynie z Sandomierza swój styl gry, czego efektem było prowadzenie 4:2 w 8 minucie. Nieskuteczność ze strony gospodarzy oraz dobre interwencje w radomskiej bramce Łukasza Kowalskiego pozwoliły akademikom prowadzić w 22 minucie 10:8. Jak się później okazało było to ostatnie prowadzenie drużyny przyjezdnych w tym meczu. Sandomierska machina wreszcie ruszyła do zdecydowanego ataku zdobywając 6 bramek z rzędu i odskoczyła radomianom na 4 bramki. W ataku Wisły prym wówczas wiedli doświadczeni : Marcin Ogrodnik i Dariusz Karbownik. Wiślacy po błędach w defensywie pozwolili zdobyć gościom 2 bramki i schodzili do szatni prowadząc 14:12.
Druga połowa rozpoczęła się po myśli gospodarzy. Szczelna i twarda obrona, dobre interwencje bramkarzy i wreszcie skutecznie wykańczane kontrataki pozwoliły wiślakom wyjść na 6 bramkowe prowadzenie. Akademicy nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony gospodarzy, w której wyróżniali się przede wszystkim Tadeusz Dusak i Zbigniew Guz. Poza tym graczom z Radomia przytrafiały się szkolne błędy w postaci niecelnych podań i zgubionych piłek. Sandomierzanie wykorzystywali to bezlitośnie prowadząc w 55 minucie 29:23. Kiedy wydawało się, że nic złego nie może przytrafić się już gospodarzom, nagle obudzili się zawodnicy z Radomia. Wykorzystali grę w podwójnym osłabieniu wiślaków i zbliżyli się do nich na 3 bramki. Na więcej tego dnia już ich nie było stać. Wisła pokonała AZS Politechnikę Radomską 30:27
SPR Wisła Sandomierz - AZS Politechnika Radom 30:27 (14:12)
Wisła: Skowron, Polit - Ogrodnik 9, Karbownik 6, Cupisz 3, Kuroś 3, Dusak 3, Kubisztal 2, Guz 2, Kutek 1, Szklarski 1
AZS Politechnika: Kowalski, Kuczyński - Cupryś 6, Mroczek 5, Dąbrowski 3, Guzik 3, Przykuta 3, Świeca 3, P. Misiewicz 3, Kalita 1,
Po meczu powiedzieli:
Adam Węgrzynowski trener Wisły: Zagraliśmy dobry mecz przede wszystkim w obronie. To pozwalało nam wyprowadzać skuteczne kontrataki. Myślę, że o wyniku zadecydowała przede wszystkim szersza ławka rezerwowych po naszej stronie i wartościowi zmiennicy, którzy zagrali dzisiaj świetne zawody. Radomianie przyjechali osłabieni kilkoma zawodnikami. Szkoda było tego nie wykorzystać. Teraz czeka nas ciężki mecz w Opolu. Postaramy się należycie do niego przygotować i pokusić się o trzecią wygraną z rzędu.
Damian Cupryś, zawodnik AZS Politechniki Radom: Popełniliśmy w tym meczu za dużo niewymuszonych błędów. Niecelne podania i brak skuteczności sprawiły, że Sandomierz w pewnym momencie odskoczył nam na kilka bramek i ciężko było go dogonić. Znowu we znaki dał nam się Marcin Ogrodnik, który praktycznie był nie do zatrzymania. Na pewno duży wpływ na wynik miał fakt, że przyjechaliśmy do Sandomierza bez 4 zawodników. Liga jest na tyle wyrównana, że jeśli myśli się o utrzymaniu to trzeba wygrywać mecze u siebie. Sandomierz udowodnił dzisiaj, że na własnym parkiecie jest bardzo mocny. My nie możemy sobie już pozwolić na stratę punktów. Od poniedziałku zaczynamy myśleć o Łodzi.