Cenna wygrana Energa Wybrzeża. Czarna seria Unii trwa

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Mateusz Jachlewski (Energa Wybrzeże Gdańsk) w akcji
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Mateusz Jachlewski (Energa Wybrzeże Gdańsk) w akcji

Energa Wybrzeże Gdańsk tego zwycięstwa potrzebowało jak tlenu. Zespół, który prowadzi Patryk Rombel w końcu wygrał w Orlen Superlidze, zwyciężając w Tarnowie z Grupa Azoty Unią 33:29.

Spotkanie pomiędzy zespołami z Tarnowa i z Gdańska było niesamowicie istotne dla obu klubów. Grupa Azoty Unia po czterech porażkach z rzędu plasowała się na 11. miejscu, jednak miała tylko trzy punkty straty do siódmego w tabeli zespołu z Ostrowa Wielkopolskiego. Gdańszczanie natomiast w lidze wygrali w tym sezonie tylko dwukrotnie, chociaż w ostatnim tygodniu pokonali w Orlen Pucharze Polski Azoty, a z Górnikiem przegrali dopiero po karnych.

Piątkowy mecz zaczął się dobrze dla tarnowian, którzy łatwo znajdowali drogę do bramki Amine Bedouiego. Gdy Tunezyjczyka w 6 minucie pokonał Paweł Podsiadło , było 4:2 dla gospodarzy. Po chwili dwa razy z rzędu trafił jednak Patryk Pieczonka. Zawodnicy z Tarnowa przez większość czasu prowadzili, przed przerwą jednak dobrze zaczęli grać przyjezdni i gdy na 3 minuty przed końcem trafił Rafał Stępień, na tablicy wyników było 14:16.

W krótkim czasie dwaj gdańszczanie usiedli na ławkę kar, jednak Grupa Azoty Unia nie potrafiła tego wykorzystać i jedynie doprowadziła do remisu. Tuż przed przerwą, z karnego trafił Mateusz Jachlewski i to Energa Wybrzeże do przerwy prowadziło 18:17.

Po zmianie stron długo utrzymywał się wynik w okolicach remisu, jednak tarnowianie nie potrafili wyjść na prowadzenie. Od 38 minuty i stanu 22:23, obie drużyny nie potrafiły przez długi czas rzucić bramki, a świetnie w bramce spisywał się Patryk Małecki, który ratował swój zespół. W końcu, po pięciu minutach bez bramki z obu stron, ze skrzydła trafił skutecznie Aleksandr Buszkow i było 23:23.

Grupa Azoty Unia nie potrafiła jednak pójść za ciosem i pomimo braku rzuconej bramki przez siedem minut, swój zespół na prowadzenie wyprowadził na kwadrans przed końcem Nejc Zmavc. W zespole z Gdańska bardzo dobrze zaczął bronić Kornel Poźniak i gdy trafił Rafał Stępień, na 3 minuty przed końcem spotkania goście prowadzili 27:24.

ZOBACZ WIDEO: Jakub Błaszczykowski odpowiada na trudne pytania przed premierą swojego filmu

Bardzo dobrze prezentowali się bramkarze obu zespołów, wciąż utrzymywała się około 3-bramkowa przewaga gości z Gdańska, którzy potrzebowali punktów jak tlenu. Gdy na niespełna 3 minuty przed końcem na 27:31 trafił Patryk Pieczonka, trener Marcin Janas poprosił o czas, sytuacja gospodarzy była nie do pozazdroszczenia.

Trener tarnowian wystawił siódmego zawodnika do ataku i szybko bramkę kontaktową rzucił Podsiadło. Marzenia gospodarzy po długiej akcji gości rozwiał Pieczonka. Energa Wybrzeże wygrało ostatecznie 33:29 i gdańszczanie są jeszcze w grze o utrzymanie.

Grupa Azoty Unia Tarnów - Energa Wybrzeże Gdańsk 29:33 (17:18)

Grupa Azoty Unia: Małecki (12/41 - 29 proc.), Wysocki (0/2 - 0 proc.) - Podsiadło 8, Smolikow 4, Adamski 4, Zdobylak 3, Sanek 2, Sikora 2, Tokarz 2, Buszkow , Małek 1, Słupski , Parowinczak 1 oraz Mrozowicz, Wątroba.
Karne: 3/3.
Kary: 10 min. (Mrozowicz 4 min., Parowinczak, Buszkow, Adamski - po 2 min.).

Energa Wybrzeże: Bedoui (2/15 - 13 proc.), Poźniak (7/23 - 30 proc.) - Jachlewski 10, Pieczonka 8, Milicević 3, Papina 3, Powarzyński 2, Góralski 2, Peret 2, Stępień 2, Zmavc 1 oraz Domagała, Siekierka, Papaj, Tomczak, Kiejdo.
Karne: 5/6.
Kary: 10 min. (Zmavc, Stępień, Góralski, Papina, Pieczonka - po 2 min.).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty