"Duma". Podopieczne odbiły porażkę w mocnym stylu

Materiały prasowe / MKS FunFloor Lublin / Na zdjęciu: Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin) z drużyną
Materiały prasowe / MKS FunFloor Lublin / Na zdjęciu: Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin) z drużyną

- Pełen szacunek i duma z drużyny, która umiała zebrać się, bo to 16 mecz w niecałych dwóch miesiącach - powiedziała trenerka MKS-u FunFloor Lublin Edyta Majdzińska. Jej podopieczne na zakończenie fazy zasadniczej rozbiły Start Elbląg 41:20.

W teorii dobiegła końca faza zasadnicza ORLEN Superligi kobiet. W praktyce 6 marca odbędzie się zaległy mecz MKS Zagłębia Lubin z KPR Gminy Kobierzyce. Nie zmieni on jednak układu w tabeli, a będzie mieć jedynie wpływ na dorobek punktowy obu ekip w rundzie mistrzowskiej.

Do niej z 3. miejsca przystąpi MKS FunFloor Lublin. W 18. kolejce utytułowany zespół nie dał się zaskoczyć EKS Startowi Elbląg, który nie wykorzystał okazji, by znaleźć się w rundzie mistrzowskiej. To efekt sromotnej porażki 20:41 (relacja TUTAJ).

- Zespół na pewno chciał pokazać, że walczymy dalej, nie poddajemy się. Pełen szacunek i duma z drużyny, która umiała zebrać się, bo to 16 mecz w niecałych dwóch miesiącach. Te elementy koncentracji, mała ilość błędów, dobra skuteczność rzutowa to było na świetnym poziomie - podsumowała spotkanie w wykonaniu swoich podopiecznych Edyta Majdzińska w rozmowie z oficjalnymi mediami ligowymi.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Po tym, jak na parkiet wróciły Aleksandra Olek oraz Beyza Irem Turkoglu siła rażenia lublinianek wzrosła. - Dziewczyny wróciły, ale nie miałyśmy trochę okazji trenować wspólnie, tylko zagraliśmy mecze, będąc ciągle w podróży. Mam nadzieję, że teraz uda się bardziej przygotować, zgrać i pokażą, na co je stać - podkreśliła trenerka MKS-u, do którego przed sezonem przeniosła się z KPR-u.

Gospodynie do końcowego triumfu poprowadziła Aleksandra Tomczyk, która zanotowała znakomity występ. Zdobyła bowiem aż 11 bramek, czyli ponad połowę całego dorobku Startu. Jednak zarówno rozgrywająca, jak i Majdzińska przyznały, że w ogóle nie było pomysłu, by to ona głównie kończyła akcje.

- Grałyśmy fajnie i skutecznie na każdej pozycji, więc dobrze wyglądałyśmy jako cała drużyna - powiedziała 29-latka, która otrzymała powołanie na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski kobiet.

Przeczytaj także:
Pogrom Industrii w cieniu kontuzji. Niepokój w Kielcach

Komentarze (0)