Drużyna Biało-Czerwonych EHF EURO U-20 rozpoczęła od falstartu i wysokiej porażki ze Szwecją. Nasza młodzieżowa kadra przegrała 26:38 (---> RELACJA), ale okazja do rehabilitacji nadarzyła się już kolejnego dnia - w czwartek z Islandią.
Tym razem ekipa Rafała Bernackiego nie dała się zdominować na początku spotkania i to ona z początku nieznacznie prowadziła. Z czasem jednak zaczęła zarysowywać się delikatna przewaga Islandczyków. A ten, który robił różnicę to Ossur Haraldsson. Do przerwy zapisał na swoim koncie aż dziesięć celnych trafień!
Polska zeszła do szatni z trzybramkową stratą, ale po zmianie stron szybko ją zniwelowała i doprowadziła do wyrównania. Taką samą serią krótko po tym odpowiedziała jednak Islandia i nasz zespół znów musiał gonić wynik.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": "Zdmuchnęli z planszy". Hiszpania wielkim faworytem
Dwie bramki dystansu na kwadrans przed końcem spotkania dawały jeszcze nadzieję na korzystne rozstrzygnięcie. Niestety skandynawska drużyna podkręciła wtedy tempo i zdobyła pięć bramek z rzędu, "zamykając" mecz. Reprezentacja Polski nie nawiązała już walki i musiała pogodzić się z drugą porażką.
Na zakończenie zmagań w grupie F Polacy zmierzą się z Ukrainą. Trzecie spotkanie w ramach EHF EURO U-20 piłkarzy ręcznych zaplanowano na 13 lipca (sobota) o godzinie 14:20.
Islandia - Polska 37:32 (19:16)
Polska: Błażejewski, Drożdż - Grzenkowicz, Wasiak 6, Kamiński, Wierzbicki 3, Wrona 3, Żyszkiewicz 3, Luksa, Olczyk, Rodak 1, Pepliński 3, Wielgucki 3, Fajfer, Sladkowski 3, Mielczarski 7.
---> Teraz już dwie Polki w ekipie mistrza Niemiec. Trener wychwala naszą zawodniczkę
---> To już oficjalne! Industria Kielce ogłosiła nazwisko prezesa