Bolesny start w Lidze Mistrzów. Orlen Wisła zaskoczona przez Portugalczyków

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Orlen Superliga / Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Leon Susnja (Orlen Wisła Płock)
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Wybrzeże Gdańsk / Na zdjęciu: Leon Susnja (Orlen Wisła Płock)
zdjęcie autora artykułu

Nie tak wyobrażała sobie Orlen Wisła Płock start w Lidze Mistrzów piłkarzy ręcznych. Drużyna Xaviego Sabate musiała uznać wyższość Sportingu CP. Do osiągnięcia lepszego wyniku brakowało m.in. wsparcia bramkarzy i lepszej defensywy.

- Zaczynamy od meczu przeciwko bardzo trudnemu przeciwnikowi. Sporting CP to drużyna z dużą liczbą zawodników, którzy pracują ze sobą od lat. Lizbona gra bardzo dobrze i jest niezwykle zgrana, dlatego też będzie dla nas trudnym rywalem - nie ukrywał Xavi Sabate, trener Orlen Wisły Płock.

Biorąc jednak pod uwagę całą grupę A, w której znalazły się także m.in. Veszprem, Fuechse Berlin czy też PSG, Sporting można było mimo wszystko zaliczyć do grona teoretycznie łatwiejszych przeciwników.

Teoretycznie. Drużyna Portugalczyków prezentowała szybki handball z rozciągnięciem gry do skrzydłowych, a do tego nieźle spisywała się w obronie. W ofensywie prym wiódł Martim Costa (8:5 w 13') i coraz mocniej zaczęła zarysowywać się przewaga gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy

Orlen Wisła Płock potrzebowała czterech minut, żeby doprowadzić do wyrównania, a później znów oddała inicjatywę rywalom. Na wynik miały też wpływ wykluczenia dla zawodników mistrza Polski. I zrodził się kolejny problem, ponieważ minęło dopiero dwadzieścia minut starcia, a drugą "dwójkę" otrzymał już Zoltan Szita.

Xaviego Sabate najbardziej mogła martwić jednak postawa jego podopiecznych w obronie oraz Viktora Hallgrimssona w bramce. Sporting CP po trafieniu prawoskrzydłowego Mamadou Gassamy podwyższył prowadzenie do pięciu bramek (14:9 w 22') i wynik wyglądał już bardzo niepokojąco.

Trener Orlen Wisły posadził Islandczyka na ławce i wysłał na parkiet Mirko Alilovicia, który zrobił różnicę w zwycięskim meczu z Industrią Kielce w Superpucharze Polski. Ostatecznie do przerwy drużyna Nafciarzy traciła do Portugalczyków trzy bramki.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie i na boisku warunki wciąż dyktowała ekipa Sportingu (25:20 w 42'). Zespół z Płocka był przygaszony i nie mógł znaleźć do tego meczu "drogi powrotnej". Xavi Sabate po spotkaniu w Lizbonie będzie mieć spory materiał do analizy.

Liga Mistrzów:

Sporting CP - Orlen Wisła Płock 34:29 (17:14) 

Sporting: Kristensen, Aly Abdelmotale Aly - Costa M. 10, Costa F. 6, Gassama 5, Suarez 3, Salvador 3, Thorkelsson 3, Hoghielm 2, Gurri 1, Branquihno 1, Portela, Gomes, Moga, Martínez, Silva. Karne: 1/1 Kary: 12 min.

Orlen Wisła: Hallgrimsson, Alilović - Daszek 7, Piroch 2, Janc 3, Sunja, Zarabec 1, Fazekas 6, Krajewski 4, Terzić, Dawydzik 1, Mihić 3, Szita 2. Karne: 9/12 Kary: 8 min.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty