Dwie różne połowy - komentarze po meczu AS-BAU Śląsk Wrocław - Nielba Wągrowiec

Beniaminek z Wrocławia odniósł szalenie istotne zwycięstwo nad Nielbą Wągrowiec. Głównym bohaterem był skrzydłowy Śląska, Paweł Piętak, który pokonał bramkarza gości aż czternaście razy! - Jesteśmy całą drużyną, stworzyliśmy kolektyw i to nam dało zwycięstwo - przekonuje zawodnik.

Tadeusz Jednoróg (trener AS-BAU Śląska): - Krótko rzecz ujmując - w obu zespołach "szpital". Nie mogliśmy ani trener Koziński, ani ja skorzystać z pełnych zasobów, jakie posiadamy. Tym bardziej cieszę się, że tym składem udało nam się zwyciężyć. Dziewiętnastolatkowie dali radę bądź co bądź znakomitemu zespołowi, jakim jest Nielba. W drugiej połowie zupełnie zmieniłem obronę, kiedy Dawida Przysieka nieco odpuściliśmy, stanęliśmy obroną 5-1, tak jak zawsze gramy i to poskutkowało. Kluczem do sukcesu na pewno była większa skuteczność. Poświęciliśmy treningi na tą skuteczność, by takie mecze, jak z Wisłą, się nie powtarzały.

Paweł Piętak (AS-BAU Śląsk): - Jesteśmy całą drużyna, udało mi się rzucić parę goli z rzutów karnych, wszystko się dobrze poukładało. Dobrze zagraliśmy w obronie. Początek strasznie przespaliśmy, ale zagraliśmy jak drużyna, mimo ze mamy mnóstwo kontuzji. Na dodatek przed meczem jeszcze wypadł Grzesiek Garbacz, ale widać, że potrafimy stanowić kolektyw i bardzo nam to pomaga. Wygrywamy i bardzo się z tego cieszymy. Na początku brakło nam koncentracji, robiliśmy głupie, proste błędy, słabo w obronie graliśmy. Jak nam Nielba troszeczkę odskoczyła to przebudziliśmy się, dostaliśmy taki zimny prysznic na głowę, ale i zaczęliśmy grać. Czuliśmy się na wyjeździe, szkoda, że graliśmy tutaj a nie w Orbicie, bo mogło być dużo więcej kibiców z Wrocławia. Na razie skupiamy się na tym, że jest zwycięstwo i mam nadzieje, że jeszcze więcej kibiców przyjdzie na następny mecz. Wygraliśmy nie u siebie, ale dla nas to bardzo ważne punkty.

Dawid Przysiek (Nielba Wągrowiec): - Z Wrocławiem mamy takie swoje pojedynki, jeszcze z pierwszej ligi, dlatego bardzo chcieliśmy dzisiaj wygrać. Na początku nam się udawało, prowadziliśmy różnicą pięciu bramek. Druga cześć pierwszej połowy to parę błędów z naszej strony i Śląsk nas doszedł. Jesteśmy bardzo niezadowoleni. Niewykorzystane stuprocentowe sytuacje, parę niedomówień sędziowskich na korzyść Śląska, no i wynik jest jaki jest. Bardzo dobrze wypadł Frolov, takie ma zadanie - rzucać z drugiej linii i w mojej opinii zdał egzamin na dobra ocenę, ale niestety przegraliśmy. Z pewnością czuliśmy się jak u siebie, chwała dla tych kibiców, którzy jeżdżą za nami na każdy mecz. Graliśmy w Dzierżoniowie, dlatego tak mało kibiców Śląska i faktycznie czuliśmy się jak we własnej hali, ale niestety przegraliśmy.

Marcin Schodowski (AS-BAU Śląsk Wrocław): - Mecz miał dwie różne połowy. Pierwsza część to nasz przespany początek, w którym przegrywaliśmy już pięcioma bramkami, a później kolejny fragment, który wyglądał już lepiej. Cały czas wtedy kontrolowaliśmy i graliśmy mądrzej, przede wszystkim wzmocniliśmy defensywę, która pozwoliła nam wybronić kilka akcji. Ruszyliśmy z atakiem w drugie tempo i to wszystko zaczęło się "grać". I można powiedzieć, że skuteczność w drugiej połowie pozwoliła nam kontrolować przebieg gry i odnieść zwycięstwo.

Komentarze (0)