Szczypiorniści Piotrkowianina Piotrków Trybunalski po meczu w Kaliszu mogli czuć ogromny niedosyt. Przez około 45 minut znajdowali się na prowadzeniu, po czym kompletnie stanęli i ostatecznie przegrali 23:29.
W środowym starciu z WKS Śląsk Wrocław gra układała się inaczej. Tym razem to w decydujących momentach ekipa Michała Matysika stanęła na wysokości zadania.
- Niemrawo weszliśmy. Może to podejście, może późna godzina, bo pojawiły się kroki, jakaś wyrzucona piłka. Ale najważniejsze jest to, że wróciliśmy do meczu - tłumaczył szkoleniowiec po zakończeniu spotkania.
Mimo napiętego terminarza Piotrkowianinowi udało się wprowadzić zmiany. Te okazały się kluczem do wywalczenia cennego zwycięstwa.
ZOBACZ WIDEO: Narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!
- Zaczęliśmy realizować założenia, które były przede wszystkim w obronie. Zagraliśmy naprawdę bardzo fajną obronę, po raz kolejny, bo w Kaliszu ta obrona dobrze funkcjonowała, ale nie daliśmy rady w ataku - mówił Matyjasik.
- Tym razem napędzeni grą w obronie, mieliśmy szybkie kontry, szybkie wznowienie, które też wykorzystaliśmy. To był klucz do sukcesu - zakończył.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski wygrał 31:26 i wypracował już 9 punktów przewagi nad 13. w tabeli Śląskiem.