Emocje na zakończenie roku - relacja z meczu Zagłębie Lubin - Traveland-Społem Olsztyn

Prawdziwe emocje zafundowali swoim kibicom piłkarze ręczni Zagłębia Lubin. W szlagierowym meczu 16. kolejki ekstraklasy podopieczni Jerzego Szafrańca zremisowali na własnym parkiecie z Travelandem-Społem Olsztyn 34:34 (18:20). Podobnie jak w pierwszym meczu, tak i tym razem losy meczu ważyły się do ostatnich sekund.

Łukasz Lemanik
Łukasz Lemanik

Mecz mógł się podobać kibicom. Emocji nie zabrakło, a spotkanie trzymało w napięciu do ostatniej chwili. Od pierwszej minuty trwała wymiana ciosów. W pierwszej połowie lubinianie prowadzili dwukrotnie - w 7. minucie 5:4 i w 23. minucie 14:13. Przez większość pierwszej połowy to jednak goście byli na prowadzeniu. Kiedy jednak tylko Traveland wyszedł na dwie bramki, za chwilę trafieniem odpowiadali gospodarze. Do przerwy na tablicy wyników było 20:18 na korzyść gości.

Podobny przebieg miała druga połowa, ale w tej części meczu to lubinianie byli stroną przeważającą. Niestety zawodnikom Zagłębia nie udało się wypracować większej przewagi. Kiedy tylko lubinianie wychodzili na prowadzenie za chwilę goście doprowadzali do remisu. Podopiecznym Jerzego Szafrańca nie udało się „odskoczyć” na choćby dwie bramki i nie pomagała nawet świetna dyspozycja Bartłomieja Tomczaka i Michała Nowaka, który do meczu z Travelandem przystąpił z rozciętą ręką, grając z czterema szwami. - Ta kontuzja przeszkadzała mi tylko w grze w obronie. W ataku jakoś dawałem sobie radę - przyznał po spotkaniu rozgrywający lubińskiej drużyny.

W końcówce na tablicy wyników najczęściej widniał remis. W ostatniej minucie spotkania sytuacji sam na sam nie wykorzystał Tomasz Kozłowski, którego rzut ze skrzydła obronił Adam Wolański. Udaną interwencją w ostatnich sekundach popisał się także Adam Malcher, który uratował swój zespół przed przegraną. W całym meczu bramkarze zarówno Zagłębia jak i Travelandu nie bronili na wysokim procencie, a obydwie drużyny grały słabo w obronie, o czym może świadczyć sam wynik. W Lubinie Traveland rzucił do przerwy 20 bramek, w Olsztynie w całym spotkaniu 24.

- Jesteśmy wkurzeni i bardzo źli na siebie. Liczyliśmy na komplet punktów, a zdobyliśmy tylko jeden. To było bardzo ważne spotkanie w kontekście układy tabeli przed play-offami i powinniśmy je wygrać. Tak się jednak nie stało - podsumował spotkanie, II trener Zagłębia Lubin, Dariusz Bobrek.

MKS Zagłębie Lubin - Traveland-Społem Olsztyn 34:34 (18:20)

Zagłębie:
Malcher, Świrkula - Orzłowski 1, Stankiewicz 5, Niedośpiał 1, Tomczak 8, Paweł Adamczak 4, Kozłowski 4, Kieliba 3, Morawski, Jakowlew 1, Nowak 7.

Traveland: Wolański, Sokołowski - Ćwikliński 3, Urbanowicz 4, Frelek 2, Kłosowski 3, Zyśk 2, Masiak 3, Kopyciński 9, Bartczak 5, Boneczko 3.

Widzów: 300.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×