To nie była łatwa przeprawa Azotów! Legionowo dzielnie walczyło w Puławach

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Trener Patryk Kuchczyński (Azoty-Puławy) z drużyną
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Trener Patryk Kuchczyński (Azoty-Puławy) z drużyną

Zepter KPR Leginonowo mimo że starało się walczyć do samego końca w Puławach, to musiało uznać wyższość Azotów. Gospodarze dopiero w końcówce uspokoili sytuację, ostatecznie zwyciężając 32:28.

Zepter KPR Legionowo ma za sobą świetny czas. Odkąd stery nad zespołem przejął Tomasz Strząbała, to znacząco poprawiła się gra zespołu. Pojawiły się również punkty, które były tak ważne, bo drużyna z województwa mazowieckiego była na dnie tabeli Orlen Superligi mężczyzn. Przed spotkaniem z Azotami ich sytuacja była już znacznie lepsza, bo nad ostatnim WKS Śląskiem Wrocław mieli 10 punktów przewagi. Wciąż groził im baraż o utrzymanie, dlatego każdy mecz był bardzo ważny.

Mimo że to gospodarze z Puław byli znacznym faworytem spotkania w ramach grupy spadkowej, to Zepter KPR trzymało się dzielnie. Azoty dopiero po pierwszym kwadransie rozpędziły się i wyszły na prowadzenie 10:7. Nie popisywali się za to goście, którzy popełniali proste błędy. Z każdą minutą było ich coraz więcej - w defensywie i ofensywie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Serena Williams zachwyciła kibiców nowymi zdjęciami

Robert Strząbała mógł mieć dużo zarzutów do swoich podopiecznych, bo Azoty w ciągu pięciu minut zbudowały sobie 6 bramek przewagi. Gracze Zepter KPR bardzo im w tym pomogli i na własne życzenie tracili dystans do Azotów.

W 23. minucie doszło do małej kłótni pomiędzy zespołami. Efektem była czerwona kartka dla lidera Azotów Łukasza Gogoli, który zdążył przy swoim nazwisku zapisać trzy trafienia. Trochę to wytrąciło z rytmu gospodarzy, którzy powoli zaczęli tracić swoją przewagę. Gościom udało się lekko podreperować wynik i do szatni schodzili z rezultatem 14:17.

Azoty, mające już w zasadzie utrzymanie w garści, nie mogły jednak wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Zepter KPR deptał im po piętach i nie odpuszczał. Na dziesięć minut przed końcem zrobiło się nawet 25:24. Goście poczuli krew i pojawiła się szansa na wywiezienie punktów z Puław. Do akcji wszedł wówczas Patryk Kuchczyński, który wziął czas i uspokoił swoich poddenerwowanych zawodników.

To zdecydowanie zadziałało, bo Azoty trochę uspokoiły sytuację i nie dopuściły do jakichś nerwów w końcówce. Ostatecznie gospodarzom udało się zwyciężyć 32:28. Najwięcej bramek w całym spotkaniu rzucił Mateusz Chabior, zostającym również wybranym MVP.

Orlen Superliga mężczyzn, grupa spadkowa:
 
 Azoty-Puławy - Zepter KPR Legionowo 32:28 (17:14)

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści