Spotkanie 24. kolejki Orlen Superligi kobiet w Kaliszu zapowiadało się niezwykle emocjonująco. Miejscowy MKS zmierzył się bowiem z SPR Sośnicą Gliwice w starciu drużyn walczących o utrzymanie na tym poziomie. W gorszej sytuacji były kaliszanki, które zajmowały ostatnią lokatę i miały 4-punktową stratę do rywalek.
Lepsze otwarcie zanotowały gospodynie, które szybko zbudowały dwubramkową przewagę. Przyjezdne nie potrafiły wejść w mecz i zagrozić przeciwniczkom. Te kontynuowały z kolei dobrą grę, by po 3-brakowej serii i trafieniu Weroniki Gawlińskiej odskoczyć w 15. minucie na 7:3.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Karolina Kowalkiewicz nie kryła entuzjazmu. "Odkryłam nową pasję!"
Korzystny dla kaliszanek wynik utrzymywał się jeszcze przez pewien czas. Dopiero w decydujących fragmentach tej części spotkania gliwiczanki zdołały zbliżyć się do prowadzących. 3 trafienia z rzędu sprawiły, że różnica na korzyść miejscowych wynosiła na półmetku zaledwie jedno trafienie (15:14).
Michał Kubisztal na przerwie wyraźnie zmobilizował swoje zawodniczki. Efektem było objęcie prowadzenia przez Sośnicę i zbudowanie przewagi, która w 39. minucie wynosiła nawet cztery trafienia (20:16). Od tego momentu świetną serią popisały się jednak kaliszanki, które strzeliły sześć bramek z rzędu (w tym trzy Gawlińska) i wróciły na czoło.
Decydujące minuty przyniosły wiele walki i emocji. Wynik oscylował w okolicach remisu i wiele wskazywało, że taki rezultat utrzyma się do końca. Kwestię zwycięstwa rozstrzygnęło jednak trafienie Digdem Hosgor w ostatniej minucie, które dało MKS-owi cenne zwycięstwo 26:24.
24. kolejka
MKS Kalisz - SPR Sośnica Gliwice 26:25 (15:14)