Sporo emocji dostarczyło spotkanie piłkarek ręcznych MKS URBIS Gniezno - Energa Start Elbląg, ale nie tylko czysto sportowych. Po tym meczu nie mówi się o końcowym wyniku, a o incydencie z drugiej połowy pojedynku.
Mowa o scenie z 35. minucie starcia, gdy elblążanki budowały atak pozycyjny. Aleksandra Zych ruszała dynamicznie na bramkę, a Katarzyna Cygan próbowała ją zatrzymać. Liderka klasyfikacji strzelczyń nie decydowała się jednak na rzut. Podała do Joanny Wołoszyk, a gdy wypuściła piłkę z rąk, uderzyła lewą ręką w twarz swojej rywalki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za wyczyn. I to w wieku 82 lat!
Rozgrywająca gnieźnieńskiego klubu opuściła boisko z rozciętym czołem. Po nosie spływała jej krew. Para sędziowska nie interweniowała. Przy piłce dalej były zawodniczki z Energa Startu Elbląg.
W mediach społecznościowych zawrzało. Pod postem Orlen Superligi Kobiet z wynikiem meczu pojawiła się lawina komentarzy, ale to jeden zwrócił największą uwagę. "Tyle o szacunku do samego końca! Takie zachowanie jest niedopuszczalne" - napisała Andjela Ivanović, znana m.in. z gry w klubie z Kobierzyc. Obrotowa, która zakończyła niedawno karierę w Eisberg Dziewiątce Legnica zamieściła wideo z tym incydentem. Na nagranie zareagowało wiele zawodniczek klubów Orlen Superligi.
- Dzisiaj lub jutro wysyłamy oficjalne pismo do Komisarza Ligi Piotra Łebka - przekazał redakcji WP SportoweFakty Arkadiusz Koronka, prezes MKS URBIS Gniezno.
Wieczorem ekipa z pierwszej stolicy polski opublikowała w social mediach oficjalne stanowisko w tej sprawie, podpisane przez sternika klubu.
"W nawiązaniu do sytuacji, której byliśmy świadkami podczas wczorajszego meczu, wyrażamy głębokie zaniepokojenie i stawiamy stanowczy sprzeciw takiemu zachowaniu na boisku. Nie ma naszej zgody na jakiekolwiek przejawy agresji fizycznej, które wykraczają poza sportową rywalizację - szczególnie w kontekście trwającej akcji #SzacunekDoSamegoKońca (Aleksandra Zych jest jej ambasadorką - przyp. red.), której celem jest promowanie zasad fair play oraz wzajemnego szacunku. Jako klub podejmiemy odpowiednie kroki i wystąpimy z wnioskiem do komisarza Orlen Superligi Kobiet o ocenę sytuacji i wyciągnięcie konsekwencji zgodnie z regulaminem" - czytamy.
Redakcja WP SportoweFakty skontaktowała się w tej sprawie z prezesem Energa Startu Elbląg, Miłoszem Kulawiakiem. Pozostajemy w kontakcie i czekamy na oficjalny komentarz. Z prośbą o odniesienie się do sytuacji zwróciliśmy się również do Aleksandry Zych, jednak do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.