Po burzliwej końcówce ćwierćfinału Orlen Superligi pomiędzy Corotop Gwardią Opole a Industrią Kielce (28 kwietnia), Komisarz Ligi podjął zdecydowane działania. Michał Milewski został zawieszony na cztery mecze, a Antoni Łangowski na dwa. Powodem były przepychanki po faulu na bramkarzu opolskiego klubu.
"Na podstawie § 28 ust 2 i 5 oraz § 43 ust. 2 pkt. 13 Regulaminu Dyscyplinarnego Związku Piłki Ręcznej w Polsce (dalej: "Regulamin Dyscyplinarny") w związku z przepisem 10:8 a Przepisów gry w piłkę ręczną orzekam karę odsunięcia zawodników" - zadecydował Piotr Łebek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za wyczyn. I to w wieku 82 lat!
W decyzji dotyczącej Milewskiego czytamy, że zawodnik w 57. minucie starcia "dopuścił się niedopuszczalnego samosądu po tym, jak Benoit Konkoud trafił Jakuba Ałaja w twarz przy rzucie. Mimo że faul uznano za nieintencjonalny i Francuza ukarano wykluczeniem na dwie minuty, Milewski "podbiegł do zawodnika faulującego i go popchnął, co skutkowało jego upadkiem".
Komisarz Ligi, dr Piotr Łebek, podkreślił, że zachowanie Milewskiego "doprowadziło do przepychanek zawodników obu drużyn i interwencji służb porządkowych", a mecz musiał zostać przerwany. Kara czterech meczów została uznana za adekwatną, również na tle wcześniejszych przypadków - m.in. sprawy Arkadiusza Moryto z 2024 roku.
W incydencie brał udział także Antoni Łangowski, który - jak wynika z decyzji - "dołączył się do działań Milewskiego". Komisarz określił jego udział jako "pomocnictwo", a niższy wymiar kary wynika z mniejszego zaangażowania w eskalację konfliktu
W decyzji podkreślono również, że incydent miał miejsce podczas ligowej akcji "Szacunek do samego końca", której celem jest "promowanie kultury fair play" i "zachęcanie do wzajemnego respektu między zawodnikami obu drużyn".
Kary obowiązują od najbliższego spotkania Orlen Superligi, a jej bieg obejmuje mecze również w sezonie 2025/2026.