Na oficjalnym profilu klubu Corotop Gwardia Opole w mediach społecznościowych pojawiło się obszerne oświadczenie odnoszące się do wydarzeń z meczu z Industrią Kielce rozegranego 28 kwietnia 2025 roku w Stegu Arenie. Klub odniósł się do decyzji Komisji Ligi, która zawiesiła dwóch zawodników opolskiej ekipy - Michała Milewskiego (na cztery mecze) oraz Antoniego Łangowskiego (na dwa mecze).
Władze klubu zakwestionowały zasadność uznania trafienia piłką w twarz bramkarza Jakuba Ałaja za nieprzepisowe. Jak napisano: "Nie zgadzamy się z decyzją uznającą trafienie w twarz naszego bramkarza Jakuba Ałaja w 57. minucie meczu przez zawodnika Industrii Kielce, Benoita Kounkoud, za nieintencjonalne".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za wyczyn. I to w wieku 82 lat!
Klub zwrócił uwagę, że zawodnik tej klasy, mając duże doświadczenie i precyzję, nie powinien przypadkowo trafić przeciwnika w taki sposób. "Piłka odbita od twarzy Jakuba Ałaja poleciała niemal pod sufit hali" - czytamy.
W dalszej części oświadczenia klub tłumaczy reakcję swoich zawodników, którzy stanęli w obronie kolegi: "Nie usprawiedliwiamy reakcji naszych zawodników, którzy stanęli w obronie kolegi, jednak zwracamy uwagę, że również zawodnicy Industrii Kielce włączyli się do tej sytuacji w równie gwałtowny sposób".
Wymieniono też nazwiska zawodników kieleckiego zespołu, którzy - zdaniem Gwardii - zachowali się agresywnie: Dylan Nahi, Szymon Wiaderny, Łukasz Rogulski oraz Bekir Cordalija. Wskazano także, że Theo Monar opuścił ławkę kar mimo wcześniejszego otrzymania czerwonej kartki.
Szczególnie krytycznie oceniono sytuację z 15. minuty meczu, kiedy "zawodnik z Kielc użył wulgarnych i obraźliwych słów pod adresem rodziny zawodnika", co - jak stwierdzono - miało miejsce tuż po obronie przez Antoniego Łangowskiego rzutu Daniela Dujszebajewa. W ocenie opolskiego klubu była to prowokacja, mająca na celu zaostrzenie sytuacji na boisku.
Oświadczenie odnosi się także do symbolicznego pożegnania Adama Malchera, które miało miejsce w 16. minucie meczu. Klub twierdzi, że ustalone wcześniej z ligą i przedstawicielami obu drużyn uroczyste uhonorowanie zawodnika zostało zakłócone przez sztab Industrii: "Na wyraźny gest trenera Tałanta Dujszebajewa, drużyna Industrii Kielce nie uszanowała tej wyjątkowej chwili".
Na zakończenie klub zaznaczył: "Nie możemy zgodzić się z jednostronnymi decyzjami wykluczającymi tylko naszych zawodników. Liczymy na ponowne rozpatrzenie sprawy oraz uwzględnienie wszystkich okoliczności". Pod dokumentem podpisali się prezes zarządu i właściciel KPR GO S.A.
Klub stanowczo broni swoich zawodników i domaga się ponownej analizy sytuacji, wskazując na potrzebę równego traktowania wszystkich drużyn w rozgrywkach Orlen Superligi.