Minimalnie lepiej zaczęli reprezentanci Rumunii, którzy pierwsi wyszli na prowadzenie. Polacy byli w stanie doganiać, ale już po chwili rywale skutecznie odpowiadali, przez co nie udawało się przechylić szali na swoją stronę. Dobrze w bramce gości radził sobie Ciprian Ionut Iancu, który w ciągu 10 minut zdążył wybronić pięć rzutów.
Gorzów Wielkopolski czekał na bramkę zawodnika z tego miasta. Michał Olejniczak wpisał się na listę strzelców przy piątym trafieniu dla Biało-Czerwonych. Wciąż jednak na prowadzeniu byli przyjezdni, lecz kilka chwil później Andrzej Widomski wykorzystał błąd i szybko wznawiając, rzucił do pustej bramki rywali, którzy grali osłabieni po karze Roberta Mihai Militar .
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Znalazła miłość. Córka gwiazdy sportu jest szczęśliwa
Rzutu karnego w 15. minucie nie wykorzystał najlepszy strzelec Rumunów Daniel Stanciuc, ale nieskuteczni byli też Polacy. Dłuższą chwilę utrzymywał się więc remis 6:6, aż w końcu trafił Maciej Gębala, wyskakując wysoko nad obrońców. Jeszcze przez chwilę rumuńscy szczypiorniści byli w kontakcie, ale wtedy uaktywnili się Michał Daszek i Michał Olejniczak, co pozwoliło nieco odskoczyć.
Dobre wejście zaliczył Paweł Paterek, który w trzeciej akcji, w jakiej brał udział, zanotował przechwyt i zdobył bramkę. Było to tym bardziej istotne, że Polacy grali wtedy w osłabieniu. Na zakończenie pierwszej połowy z drugiej linii trafił jeszcze Dan-Emil Racotea i po 30 minutach było 15:14. W ciągu zaledwie minuty przewaga ekipy Joty Gonzaleza zmalała z trzech do jednej bramki.
Po przerwie pojedynek był mocno wyrównany, ale ze wskazaniem na Polaków, którzy zwiększyli przewagę do dwóch bramek. W bramce swoje statystyki obron poprawiał Jakub Skrzyniarz, co otwierało drogę do kontr. Po 40 minutach wynik brzmiał 22:19. Mogłoby być wyżej, ale karnego tym razem nie wykorzystał Daszek.
W kolejnych minutach znów dawała o sobie znać nieskuteczność, choć należy zauważyć, że nie zawsze to były łatwe pozycje. Nie obyło się jednakże bez błędów. Po jednym z nich z kontrą wybiegł Racotea, który celnym rzutem doprowadził do wyrównania na niespełna kwadrans przed końcem.
Celność rzutów się nie poprawiała, natomiast ostatniego słowa nie powiedzieli Rumuni i za sprawą Calina Dedu wyszli na prowadzenie. Ten zawodnik pojawił się w drugiej połowie i miał naprawdę dobry moment gry, zapisując sobie trzy trafienia.
Inicjatywa pozostawała po rumuńskiej stronie. To oni mieli jedną bramkę więcej na siedem minut przed końcem. Trener polskiej reprezentacji poprosił o przerwę na żądanie. Zaraz po jej zakończeniu udało się wyrównać. Ponadto wybroniony został atak rywali, przynajmniej w pierwszym podejściu. Przed wznowieniem gry przerwę zażyczył sobie szkoleniowiec gości.
Końcówka, a jakże, była bardzo nerwowa. Gospodarze mieli jednak karty w ręce, a raczej piłkę i wynik 29:28. Dobrze jednak w obronie zagrali Rumuni i musiał oddać rzut Olejniczak, co nie wyszło najlepiej. Na nieco ponad minutę przed końcem wyrównał Stanciuc, ale bardzo szybko odpowiedział Widomski.
Pół minuty do końca i... "czas" dla przyjezdnych, którzy mieli piłkę w posiadaniu. Długo musieli budować ten atak Rumuni, ale rzut obroniony przez Skrzyniarza! Zabrzmiał gwizdek. Rumuni mieli cztery sekundy i jeszcze zaczęli z linii, lecz zostali szybko zatrzymani. Arbitrzy odgwizdali kolejne przewinienie. Pozostał już tylko bezpośredni rzut, po którym... nastąpił wybuch radości w Arenie Gorzów! Piłka uderzyła w mur, a to oznaczało zwycięstwo Polaków 30:29!
W drugim meczu polskiej grupy Portugalia pokonała Izrael 34:33, a to oznacza awans Polski z drugiego miejsca!
Po zakończeniu spotkania prezes ZPRP Sławomir Szmal i Tomasz Owczarski z firmy Rehasport przekazali podziękowania Krzysztofowi Rudominowi i Jerzemu Buczakowi.
Polska - Rumunia 30:29 (15:14)
Polska: Skrzyniarz, Ligarzewski - Daszek 8, Olejniczak 6, Widomski 6, Jędraszczyk 3, Czapliński 3, Gębala 2, Przytula 1, Paterek 1, Kaczor, Pietrasik, Jarosiewicz.
Żółte kartki: Przytuła 1'
Kary: 4 min. (Kaczor, Przytuła)
Rzuty karne: 5/7
Rumunia: Iancu, Popescu - Stanciuc 10, Buzle 5, Andrei 3, Dedu 3, Botea 2, Racotea 2, Szasz 1, Nistor 1, Stanescu 1, Militaru, Dragan, Grigore, Caba, Nagy.
Żółte kartki: Racotea 8'
Kary: 8 min. (Militaru x2, Nagy, Szasz)
Rzuty karne: 1/2
Sędziowie: Ivan Pavicevic, Milos Raznatovic
Delegat EHF: Kalev Ventsli
MVP: Michał Olejniczak