Gwiazda z Węgier zawalczyła o nowy kontrakt. Początki w Lublinie nie były jednak łatwe

PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Szimonetta Planeta
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Szimonetta Planeta

Szimonetta Planeta zostaje w PGE MKS FunFloor Lublin. Najwyższa piłkarka ręczna w Orlen Superlidze Kobiet przedłużyła kontrakt do końca sezonu 2025/2026 i podkreśla, że wreszcie czuje się pewnie w nowych barwach.

Szimonetta Planeta trafiła do Polski przed sezonem 2024/2025 i od razu wzbudziła ogromne zainteresowanie kibiców, ale też nadzieje, że stanie się z miejsca jedną z liderek PGE MKS FunFloor Lublin. Wszystko ze względu na imponujące warunki fizyczne i doświadczenie w międzynarodowych rozgrywkach.

Choć początek sezonu nie był łatwy - 13 bramek w sześciu meczach i 50-procentowa skuteczność - Węgierka stopniowo zaczęła odnajdywać się w nowej drużynie i w drugiej połowie sezonu - już pod wodzą Pawła Tetelewskiego - zaczęła pokazywać swe nieprzeciętne umiejętności. Dziś ma już 68 trafień i 74 asysty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła

- Cieszę się, że mogę zostać w drużynie, bo świetnie się w niej czuję. Jestem tu szczęśliwa. Zmiana klubu na początku była jednak trudniejsza, niż sądziłam. Głównie ze względu na wiele nowych elementów. W poprzedniej drużynie nie grałam w ataku. Potrzebowałam czasu na znalezienie swojego sposobu na grę i wspólnych rozwiązań z dziewczynami - nie kryła Szimonetta Planeta.

I dodała: - Nie jest łatwo od razu wyczuć wszystkie aspekty związane ze współpracą z zespołem, gdy wszystko jest zupełnie nowe. Musiałam odnaleźć się w nowym rytmie. Dziś czuję się zdecydowanie pewniej. Mam nadzieję, że moja gra dla zespołu z Lublina będzie wciąż stawać się lepsza. Sama liga też zdecydowanie różni się od rozgrywek, w których grałam wcześniej. Jest nieco wolniejsza i bardziej fizyczna.

- Nie chcemy robić niepotrzebnych zmian. "Szimi" powalczyła o to, by tu zostać. Cieszymy się, że pozostanie częścią naszej drużyny. To sprawdzona zawodniczka i wiemy, na co ją stać. Nie zawsze jest tak, że ktoś przyjdzie z zewnątrz z barierą językową, kulturową i od razu wzmocni zespół - zaznaczył Paweł Tetelewski.

Węgierska rozrywająca ostatnim ligowym meczu przeciwko MKS URBIS Gniezno zdobyła sześć bramek w siedmiu próbach, czym zaimponowała trenerowi. - Pokazała, co potrafi. Liczymy na to, że będzie się tak prezentować w każdym meczu. Fajnie gra w obronie, ale pokazała też dobre rzuty i asysty do obrotowych. Jesteśmy zadowoleni z tego, jak się prezentuje i mam nadzieję, że do końca sezonu utrzyma tę dyspozycję i pomoże nam w tych nadchodzących meczach - cieszył się szkoleniowiec PGE MKS FunFloor Lublin.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści