Rozgrywki Orlen Superligi zmierzają powoli ku końcowi. Zostały już dosłownie ostatnie mecze. Walka toczy się nie tylko o medale, ale również w grupie spadkowej, gdzie pozostała jedna ważna kwestia do rozstrzygnięcia – kto zagra w barażach o utrzymanie. Mecz w Lubinie mógł dać jasną wskazówkę.
Zagłębie Lubin już dawno zapewniło sobie utrzymanie. Podopieczni Jarosława Hipnera walczą teraz jedynie o dziewiąte miejsce. W tym kontekście mecz z KPR Zepter Legionowo był ważny. Znacznie więcej do ugrania mieli jednak goście z Legionowa, którzy w Lubinie mogli zrobić duży krok w kierunku pozostania w lidze. Wciąż mają szansę na uniknięcie baraży. Zadanie było bardzo trudne – przed meczem w Lubinie tracili pięć punktów do Piotrkowianina, ale mają jeszcze przed sobą bezpośrednie starcie z tym zespołem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła
Od samego początku wyglądali jednak na bardzo zdeterminowanych. Nie odpuszczali Zagłębiu, które dotąd wygrało wszystkie mecze pomiędzy tymi drużynami. Przez dłuższy czas wynik oscylował wokół remisu. Gospodarze nie mogli odskoczyć na więcej niż dwie bramki. W 20. minucie było 7:7.
Końcówka pierwszej połowy należała jednak niespodziewanie do Zepter KPR, który w 26. minucie po raz pierwszy objął prowadzenie za sprawą swojego lidera Mateusza Chabiora. Goście wykorzystali kary Zagłębia i na przerwę schodzili z prowadzeniem 12:10.
Drugie 30 minut najlepiej określić mianem "połowy przestojów". Wszystko zaczęło się od niemocy ofensywnej Zagłębia, które przez pierwsze dziesięć minut nie potrafiło zdobyć bramki. Efekt? Zepter KPR odskoczył na sześciobramkowe prowadzenie. Po trafieniu Norberta Maksymczuka w 45. minucie goście prowadzili 18:12, ale właśnie wtedy zaczęły się ich kłopoty.
To oni wpadli w przestój, na który nic wcześniej nie wskazywało – mieli przecież pełną kontrolę nad spotkaniem. Zagłębie to wykorzystało i w 55. minucie doprowadziło do remisu 18:18. Swoje dołożył też w bramce Marcin Schodowski. W samej końcówce obie drużyny miały jeszcze akcje, które mogły rozstrzygnąć mecz, ale w obu przypadkach rzuty zatrzymały się na poprzeczce.
Do rozstrzygnięcia potrzebna była więc seria „siódemek” – aż 15 rzutów karnych. Tak, to nie żart. Dopiero interwencja CasperaLiljestranda i bramka Dawida Petlaka zapewniły bardzo ważne dwa punkty Zepter KPR w Lubinie. Co istotne, zespół Roberta Strząbały uciekł Śląskowi na dziewięć punktów i tylko cud może sprawić, że Śląsk ich dogoni. Kluczowe dla losów baraży będzie spotkanie w przyszłym tygodniu, gdy Zepter KPR uda się do Piotrkowa Trybunalskiego.
Orlen Superliga mężczyzn, grupa spadkowa:
MKS Zagłębie Lubin - Zepter KPR Legionowo 19:19 k.11:12 (10:12)