MMTS Kwidzyn wraz z Wisłą Płock zagrali dla WOŚP

Tak jak przed rokiem Miejsko-Młodzieżowe Towarzystwo Sportowe w Kwidzynie przyłącza się do akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Tym razem zespół z Dolnego Powiśla rozegrał spotkanie z Wisłą Płock.

Mecze pomiędzy MMTS-em Kwidzyn a aktualnym wicemistrzem Polski zawsze dostarczały wielu emocji fanom polskiego szczypiorniaka. W ostatnim ligowym starciu, to kwidzynianie okazali się lepsi, wygrywając 33:31 (12:15).

Tym razem dwa zwaśnione kluby ekstraklasy mężczyzn z całą pewnością zawiesiły "broń" na rzecz Jurka Owsiaka i jego WOŚP.

Początek meczu dość nietypowo rozpoczął się, jak na starcie, na tak szczytny cel. Już w pierwszej minucie doszło do groźnie wyglądającego "wypadku". Grający w obronie Robert Orzechowski nieprzepisowo powstrzymywał Adama Twardo. Na szczęście nic, nikomu poważnego się nie stało, ponieważ zawodnicy opuścili boisko o własnych siłach. Podyktowany przez sędziów rzut karny bez problemu wykorzystał Tomasz Paluch - 0:1. Chwilę potem szybka akcja MMTS przyniosła wyrównanie - 1:1. Gra dla zespołu z Dolnego Powiśla układała się pomyślnie. Po bramce Joakima Backstroma to płocczanie, po raz kolejny objęli prowadzenie - 1:2. Kwidzyniacy nie poddawali się i wciąż parli do przodu. Dzięki dobrej postawie w obronie, jak i ataku podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego zdołali sześciokrotnie pokonać golkipera Wisły Płock - Marcina Wicharego, tracąc przy tym zaledwie dwa trafienia - 7:4. Trzybramkowa przewaga została utrzymana do 15 minuty spotkania - 8:5. Następnie gracze z województwa mazowieckiego zdołali dwa razy pokonać stojącego między słupkami Kwidzyna - Sebastiana Suchowicza, co pozwoliło im dogonić rywali na jedno oczko - 8:7. Za sprawą Michała Adamuszka, Jacka Wardzińskiego oraz Patryka Rombla gospodarze odskoczyli od aktualnych Wicemistrzów Polski - 11:7. Kiedy w 20 minucie w bramce pojawił się Miłosz Jedowski, goście popisali się koncertową grą, rzucając do końca pierwszej odsłony 8 bramek, nie tracąc ani jednej - 11:15.

Druga część meczu rozpoczęła się podobnie, jak koniec pierwszych trzydziestu minut gry. Wiślacy kontynuowali swoją bardzo dobrą passę. Przy dziesięciu trafieniach Płocka, MMTS odpowiedział jednym celnym rzutem Adama Pacześnego - 12:25. Taki przebieg spotkania trwał do 45 minuty. Od tego czasu wiadomo było, iż gospodarze nie wygrają, jednak wciąż nie poddawali się. Przed kolejne 5 minut kwidzyniacy trafili cztery razy do siatki Wicemistrzów, tracą jedną bramkę - 15:26. W 55 minucie na tablicy świetlnej widniał wynik 17:29. Końcówka tych zawodów należała do MMTS Kwidzyn, który zmniejszył swoją stratę do ośmiu oczek - 22:30.

Nie ma co roztrząsać tej przegranej, ponieważ tego dnia nie wynik był najważniejszy, lecz cel. W przerwie meczu zgromadzona licznie publiczność mogła zmierzyć się z bramkarzami obu zespołów - Marcinem Wicharym i Sebastianem Suchowiczem. Do pokonania wymienionych golkiperów nie brakowało. "Biletem" do stanięcia na linię 7 metra, było wrzucenie do puszki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy dowolnej kwoty.

MMTS Kwidzyn - Wisła Płock 22:30 (11:15)

MMTS: Suchowicz, Jedowski, Gawlik - Pacześny 2, Orzechowski, Nogowski 1, Mroczkowski 2, Wardziński 2, Peret, Adamuszek 5, Markuszewski, Witaszak 1, Cieślak, Rombel 2, Seroka 4, Łangowski, Czertowicz 3 (1x2min).

Kary: 2 minuty + 2 upomnienia

Wisła: Wichary, Fiodor - Kwiatkowski 3, Rakowski 1, Backstrom 3, Peskov 1, Paluch 6, Wiśniewski 5, Wuszter 2, Mokrzki 3, Twardo, Syprzak (1x2min), Rumniak 6, Piórkowski.

Kary: 2 minuty + 1 upomnienie

Źródło artykułu: