Fenomenalny start Industrii w Lidze Mistrzów. Kolstad odprawione z kwitkiem

PAP / Piotr Polak / Aleks Vlah
PAP / Piotr Polak / Aleks Vlah

Jedenastobramkowym zwycięstwem zakończyło się pierwsze w tym sezonie starcie Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. Żółto-biało-niebiescy na inaugurację rozgrywek pokonali Kolstad Handball 38:27.

W przeciwieństwie do poprzedniego, olimpijskiego roku, tym razem kielczanie mogli przygotowywać się do sezonu z dużym spokojem. Kibice żółto-biało-niebieskich liczyli, że niczym niezakłócony okres przygotowawczy sprawi, że gracze Industrii szybko osiągną optymalną formę i zdołają jak najdłużej ją utrzymać.

Wicemistrzowie Polski zaczęli sezon najlepiej jak się dało - od wywalczenia Superpucharu Polski. Szczypiorniści z Kielc nie mają jednak zamiaru na tym poprzestawać i jak sami podkreślali przed meczem z Kolstad - już nie mogli się doczekać występów w Lidze Mistrzów. Najważniejsze europejskie rozgrywki klubowe w tym roku zapowiadają się dla graczy z województwa świętokrzyskiego jak prawdziwy tor przeszkód - dość powiedzieć, że żółto-biało-niebiescy trafili do grupy z zeszłorocznymi finalistami z Berlina, zdobywcami brązowych medali Final4 - zawodnikami HBC Nantes, czy zawsze piekielnie groźnymi zespołami z Veszprem, Aalborga czy Lizbony.

ZOBACZ WIDEO: Dostaje 8,5 tys. zł emerytury. Wyjawia, jak na to zapracował

Kielczanie szybko pokazali, że jeśli chodzi o ich formę, to kibice nie muszą się martwić. Już w trzydziestej sekundzie wynik starcia z Kolstad otworzył Szymon Sićko. Koledzy szybko poszli jego śladem i po chwili na tablicy wyników było już 4:0. Norwegowie nie bardzo wiedzieli, skąd przyszedł cios i długimi fragmentami nie mieli pomysłu na odpowiedzenie rywalom. Na ich pierwsze trafienie trzeba było czekać do piątej minuty, ale ta pierwsza bramka w żaden sposób nie rozwiązała ich problemów.

Żółto-biało-niebiescy doskonale spisywali się w obronie, byli czujni, a chwilami nawet nieco przebiegli - jak Aleks Vlah, który wbiegając na parkiet z ławki zdołał wykraść piłkę rywalom i wyprowadzić z tego błyskawiczną kontrę (6:1).

Już w 7. minucie pojedynku o czas poprosił trener Christian Berge. Jego rozmowa z drużyną nie przyniosła jednak wielkich efektów. Co prawda Norwegowie po powrocie na parkiet zdołali zdobyć drugie trafienie, ale kielczanie natychmiast odpowiedzieli i utrzymali sześciobramkowe prowadzenie.

Gracze Dujszebajewa szybko przekonali się jednak o tym, że muszą być mocno skoncentrowani. Tradycyjne zmiany w połowie pierwszej partii tym razem nie przysłużyły się drużynie wicemistrzów Polski. Żółto-biało-niebiescy zaczęli popełniać błędy - przestrzelony rzut, faul w ataku, niewykorzystany karny szybko się na nich zemściły. Przyjezdni wreszcie się nieco ocknęli i zaczęli odrabiać straty - sukcesywnie starali się zmniejszać przewagę Industrii i na sześć minut przed końcem pierwszej połowy zbliżyli się na trzy oczka.

Wtedy też o czas poprosił trener Dujszebajew. Po krótkiej przerwie jego zawodnicy zdołali znów odskoczyć na pięć trafień. Duża w tym zasługa Klemena Ferlina, który był bardzo mocnym punktem swojej ekipy. Słoweniec popisał się kilkoma fantastycznymi paradami, a w całym spotkaniu zaliczył aż piętnaście obron.

Drugą połowę od trafienia zaczęli goście, ale kolejne minuty należały już do żółto-biało-niebieskich. Z dwunastu pierwszych bramek w tej części meczu aż dziewięć padło łupem graczy z województwa świętokrzyskiego.

Kielczanie spisywali się fenomenalne i szybko stało się jasne, że tego zwycięstwa już nie wypuszczą z rąk. W drugiej połowie momentami grali naprawdę koncertowo i to przyniosło efekt - aż jedenastobramkowe zwycięstwo.

Industria Kielce - Kolstad Handball 38:27 (16:12)

Komentarze (6)
avatar
Niebieski z H4
12.09.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
KIELCE KIELCE KIELCE !!! 
avatar
Bron-ka
12.09.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Super , wielkie brawa dla całej drużyny . Intensywność gry i bramkaże , ręce same składały się do oklasków . 
avatar
Ziomm1234
12.09.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Brawo Kielce! Trzeba tez przyznac, ze Kolstad zagralo slabo, ale to nie nasz problem. Bardzo dobry mecz, widac chlopkom potrzeba jeszcze troche zeby zgrac sie z nowymi zawodnikami, ale zwracam Czytaj całość
avatar
JPW
11.09.2025
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
Peplanina słowna a ktoś te bramki strzela co nie ? 
avatar
JPW
11.09.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Gdzie strzelcy bramek ???? 
Zgłoś nielegalne treści