Trener podsumował występ Polek na MŚ. "Robimy dobrą robotę"

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Arne Senstad
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Arne Senstad

- Dla mnie najważniejsze jest to, że zawodniczki i wszyscy dookoła są zadowoleni i wierzą w nasz proces - podsumował Arne Senstad. Trener reprezentacji Polski w piłce ręcznej kobiet odniósł się tym samym do zarzutów o brak postępów kadry.

Reprezentacja Polski kobiet w poniedziałek zakończyła rywalizację w mistrzostwach świata w Holandii i Niemczech. Biało-Czerwone w ostatnim meczu zmierzyły się z Austrią. Starcie to dostarczyło sporo emocji i choć w pierwszej połowie nasze panie goniły wynik, decydujące fragmenty należały już do nich. To przełożyło się na zwycięstwo 35:30.

Wynik ten sprawił, że Polki zajęły trzecie miejsce w swojej grupie, a mundial zakończyły na 11. lokacie. To najlepszy wynik w tej imprezie w ostatnich latach, co należy uznać na plus. Same zawodniczki mówiły jednak, że chciałyby po 10 latach przerwy ponownie zameldować się w fazie pucharowej, czego nie udało się osiągnąć.

ZOBACZ WIDEO: "Spróbujcie go powstrzymać". Z piłką wyczynia cuda

Na drodze stanęły porażki z broniącą tytułu Francją i Holandią, które nadal są poza zasięgiem Biało-Czerwonych. Pojawiły się głosy, że nasza reprezentacja się nie rozwija i może czas na zmianę trenera. Na zarzuty te odpowiedział Arne Senstad, który prowadzi zespół od sześciu lat.

- Dla mnie najważniejsze jest to, że zawodniczki i wszyscy dookoła są zadowoleni i wierzą w nasz proces. Wiedzą, że pracujemy bardzo ciężko. Wiadomo, że mamy jeszcze trochę rzeczy do poprawy, ale nie mogę się skupiać na tych negatywnych głosach - skwitował w rozmowie z TVP Sport.

- Wygraliśmy cztery trudne mecze w tym turnieju. Widać też było dobre momenty w spotkaniach, które przegraliśmy - pierwsza połowa z Francją czy niektóre fragmenty z Holandią. Patrząc na wyniki, myślę, że robimy dobrą robotę. Musimy mieć zawodniczki, które grają częściej w Lidze Mistrzyń czy w ważniejszych meczach. Dziewczyny wiedzą, że muszą pracować przed przyszłorocznym Euro i są na to gotowe - dodał norweski szkoleniowiec.

Senstad wybiegł już myślami w kierunku mistrzostw Europy, które odbędą się w dniach 3-20 grudnia 2026 roku w Polsce, Czechach, Rumunii, Słowacji oraz Turcji. Nasze szczypiornistki z pewnością będą chciały pokazać się z jak najlepszej strony przed własną publicznością. Czołówka jest jednak bardzo mocna, aż siedem miejsc w ćwierćfinale trwającego mundialu zajęły bowiem zespoły z naszego kontynentu.

- Nasze zawodniczki naprawdę pracują i dają z siebie wszystko, a jeśli ktoś w to nie wierzy, to ja nie mam na to wpływu. Możemy wierzyć, że będzie lepiej, ale musimy po prostu wykonać ciężką pracę, żeby dogonić te najlepsze zespoły i jesteśmy na to gotowi - podsumował Senstad.

Komentarze (2)
avatar
observer
2 h temu
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Żadnego progresu,przez 6 lat te same opowieści,facet złapał niezłą fuchę,teraz obiecuje,że na ME w 2026,pokażemy nowoczesny handball.Poza tym transmisję tv.z mistrzostwa świata nie interesują Z Czytaj całość
avatar
Krzysztof okaj
3 h temu
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Bzdury! Od kiedy wziął reprezentację to przez te 6 lat nic nie dokonał, żadnych osiągnięć. 
Zgłoś nielegalne treści