Festiwal strzelecki w Jarosławiu - relacja z meczu KS "7" Jarosław - MKS Finepharm Jelenia Góra

W jarosławskiej hali, sympatycy piłki ręcznej, którzy zdecydowali się na opuszczenie półfinału Mistrzostw Europy mężczyzn mogli zobaczyć prawdziwy grad goli. Oba zespoły zdobyły w sumie 77. bramek. Zwycięsko z tej "strzelaniny" wyszły zawodniczki z Podkarpacia, która przez większą część spotkania kontrolowały przebieg gry na boisku.

Szczypiornistki Finepharmu liczyły, że po 13. kolejce zajmować będą 2. pozycję w ligowej tabeli. Aby to osiągnąć musiałyby być spełnione niektóre warunki. Po pierwsze MKS powinien wygrać w mieście nad Sanem, po drugie rezerwy KPR-u Jelenia Góra musiały pokonać SMS Gliwice. Teraz już wiemy, że żaden z tych dwóch warunków nie został spełniony.

Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od szybkiej kontry i bramki Karoliny Kasprzak. Jarosławianki jednak postanowiły bardzo szybko pokazać przeciwniczkom kto w tym dniu jest lepszy. Gole Wioletty Masiłowskiej, Agaty Basiak i Katarzyny Wilk sprawiły, że klub z Podkarpacia po 6. minutach prowadził 6:3. Tak jak szybko zawodniczki "Siódemki" wyszły na prowadzenie, tak jeszcze szybciej roztrwoniły wypracowaną przewagę - w 10. minucie meczu przegrywały 6:7. Szybka reakcja sztabu szkoleniowego sprawiła, że po chwili gospodarz zawodów ponownie był na plusie, a gdy karą 2 minutową zostały ukarane dwie zawodniczki z Jeleniej Góry, miejscowe szczypiornistki robiły co tylko chciały pod bramką przeciwniczek. Rewelacyjna gra w tym okresie Agaty Wcześniak wspomaganej przez Katarzynę Wilk spowodowały, że jarosławski klub w 21. minucie prowadził 16:10. W ostatnich minutach zawodniczki z Dolnego śląska wzięły się mocno za odrabianie strat i zniwelowały dystans po 30. minutach gry do 3 bramek (18:21).

Po przerwie szczypiornistki z Jeleniej Góry wyszły mocno zdeterminowane i za wszelką cenę nadal chciały kontynuować pogoń za rywalkami. Jarosławianki jednak po raz kolejny pokazały kto jest w tym dniu lepszy. Szybko zdobyte dwie bramki Agaty Basiak, oraz jedna Katarzyny Kawy i Wioletty Masiłowskiej, przy jednej odpowiedzi Dagmary Sawickiej sprawiły, że miejscowe zawodniczki po raz kolejny uzyskały bezpieczny dystans(25:19). Jak mówi stare porzekadło "Historia lubi się powtarzać", tak też było i tym razem. Sytuacja z początku drugiej połowy była niemalże kopią z pierwszej, a przyjezdne w 40. minucie meczu doprowadziły do remisu 25:25. Wydawało się, że piłkarki gości złapały w końcu wiatr w żagle i spokojnie będą odskakiwały przeciwnikowi. Nic bardziej mylnego, sobota po prostu należała do zawodniczek z Jarosławia, które z każdą minutą powiększały przewagę bramkową. Szczypiornistki z Jeleniej Góry robiły co tylko mogły aby dogonić rywalki, jednak zmęczenie dawało znać o sobie. W ostatnich minutach meczu idące za ciosem gospodynie "zbombardowały" bramkę rywalek i gdyby nie rozluźnienie w ostatnich dwóch minutach wynik byłby o wiele okazalszy. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem KS "7" Jarosław 41:36.

KS "7" Jarosław - MKS Finepharm Jelenia Góra 41:36 (21:18)

Najwięcej bramek:

"7" - Kawa 8, Wcześniak i Nasiłowska po 7, Basiak i Wilk po 6,Łobaziewicz i Hołowaty po 3, Gilarska 1;

Finepharm - Sawicka i Bieńko po 8, Wasiucionek i Bielecka po 5, Latuszek 4, Konarzewska 3, Kasprzak 2, Pawliszak 1;

Źródło artykułu: