Jak fanom zabrzańskiego szczypiorniaka dobrze wiadomo, klub boryka się między innymi z problemem tzw. "krótkiej ławki". I oto pojawia się szansa - szansa na to, by "coś" ruszyło i pozwoliło beniaminkowi zainkasować kilka punktów w ligowej tabeli. - Już wkrótce pojawi się z nami na parkiecie nowy-stary zawodnik. Bardzo prawdopodobne jest, że zagra już w sobotę, by pomóc nam w meczu ze Śląskiem Wrocław. Jednak wcześniej muszę z nim porozmawiać, zorientować się, jak on jest przygotowany fizycznie. Wiem, że nieźle prezentował się w Lubinie.- zapowiada, pełen optymizmu trener Zabrza, Robert Nowakowski
Jakie jeszcze zalety posiada Marceli Migała? - Wraca "do domu", gra u siebie. Będzie mógł uzupełnić lewe rozegranie, środek rozegrania. Najważniejsze, żeby się wkomponował w drużynę, przekonał się jak gramy, oswoił się. Niestety, do meczu z Wrocławiem pozostały nam jedynie 3 dni, będziemy więc ćwiczyć non stop, tak by współpraca była udana.- dodaje.
O Marcelim Migale mówi się, że ma silny rzut, spore doświadczenie (grał już w NMC Powenie, Olimpii Piekary Śląskie, Zagłębiu Lubin), a także prezentuje bardzo dobrą formę. Marceli trafił do Zagłębia podczas letniej przerwy 2008 roku. Został wypatrzony w szeregach właśnie NMC Powenu Zabrze, który grał wtedy w I lidze. Wpadł w oko działaczom z Lubina, po ćwierćfinałowym meczy PP z Zagłębiem. Rzucił wtedy aż 14 bramek w ciągu spotkania!
Zawodnik jednak jedynie zagości wśród zabrzańskich szczypiornistów. Na jak długo? To się okaże. Póki co, Migała jest wypożyczony z lubińskiego zespołu.