Mistrzowie Słowenii chcą teraz wyrównać rachunki, choć wiedzą oni, że nie będzie im łatwo to osiągnąć. Gospodarze obawiają się nie tylko tego, co będzie się działo na parkiecie. Zdają sobie bowiem sprawę, że ogromny wpływ na przebieg spotkania będzie miał również opiekun kieleckiej ekipy, stojący przy linii boiska.
- Nie możemy zapomnieć, że ósmym zawodnikiem Vive Targów Kielce jest Bogdan Wenta, który prawdopodobnie jest najbardziej spostrzegawczym trenerem spośród tych, którzy biorą aktywny udział w meczu - stwierdził dyrektor sportowy RK Gorenje Velenje, Stane Ostrelič. Mocne punkty zespołu ze stolicy województwa świętokrzyskiego zauważa trener Branko Tamše.
- Zdajemy sobie teraz sprawę, że jest to jedno z kluczowych spotkań. Wiele osób po losowaniu wyrażało zdanie, że kielczanie nie znajdą się w gronie ekip, które awansują do kolejnej rundy. Jednak my zawsze wiedzieliśmy, co to za drużyna. W swoim składzie ma ona reprezentantów Polski, a jej opiekunem jest światowej klasy trener. W tym klubie gra bramkostrzelna dwójka Henrik Knudsen - Rastko Stojković. Jest to zespół bardzo dobrze zorganizowany praktycznie bez żadnych problemów [...] - powiedział słoweńskim dziennikarzom szkoleniowiec RK Gorenje Velenje, który widzi podstawę do pewnego optymizmu.
- W pierwszym meczu byliśmy już blisko osiągnięcia korzystnego wyniku z nimi. Zagraliśmy wówczas chyba najlepsze 50 minut w bieżącym sezonie. Środowy pojedynek będzie ciężki. Musimy zagrać twardo po męsku, lecz w granicach dozwolonych w sporcie - zapowiedział Branko Tamše, który teoretycznie nie będzie mógł skorzystać z usług jednego ze swoich szczypiornistów, choć w środę wszystko się może zdarzyć.
- Szkoda, że nie możemy liczyć na Adnana Harmandicia. Nasz rozgrywający w ostatnich dwóch tygodniach nie ćwiczył, ale w każdym meczu starał się przynajmniej na dziesięć minut zastąpić najbardziej obciążonych zawodników w naszej drużynie. Było tak w czasie meczu z Bosną w Sarajewie. Może być podobnie w pojedynku z Vive Targami Kielce - ujawnił opiekun mistrza Słowenii. Z ciężaru gatunkowego środowego pojedynku zdają sobie sprawę też szczypiorniści gospodarzy.
- Czeka nas bardzo ważny test. W pierwszym spotkaniu z polskim klubem zagraliśmy wspaniale w obronie. Jeżeli uda nam się to samo przed własną publicznością, wówczas stać nas na dobry rezultat. Przeciwnik jest wymagający, ale damy z siebie wszystko - stwierdził rozgrywający Jure Natek.
- Można powiedzieć, że mecz ten będzie walką na noże, ponieważ aby awansować musimy zagrać ostro i być lepsi. W ataku trzeba być agresywnym, a w defensywie należy wspomóc golkiperów oraz liczyć na kontry, które powinny przynieść jak najwięcej bramek - dodał prawy rozgrywający Aljoša Štefanič.