Spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Wisły, którzy w 5 minucie po bramce Marcina Ogrodnika prowadzili 3:1. Trzy minuty później do remisu doprowadził Rafał Fałdrowicz. Do tej pory zawodnicy z Łodzi powinni jednak wyraźnie prowadzić, jednak nie potrafili znaleźć sposobu na bardzo dobrze dysponowanego golkipera Wisła – Daniela Skowrona. Efektem słabej skuteczności gospodarzy było prowadzenie sandomierzan, aż do 24 minuty kiedy to z rzutu karnego stan rywalizacji na 10 do 10 wyrównał Bartosz Kiełbasiński. Od tego momentu wyraźnie wiatr w żagle złapali gospodarze, którzy za sprawą Kamila Steglińskiego i Marka Urbańskiego zdobyli 3 bramki z rzędu. Duży wpływ na to co działo się na boisku miały dwuminutowe kary, które notorycznie zaczęli otrzymywać przyjezdni. Do końca pierwszej połowy grę kontrolowali łodzianie, którzy po kolejnym trafieniu Urbańskiego schodzili na przerwę prowadząc 15:12.
Początek II połowy nie zapowiadał zmiany rezultatu. Szybko grający zawodnicy Chksu zaczęli powiększać swoje prowadzenie, które w 36 minucie po golu Kiełbasińskiego, sięgnęło 5 bramek. Zawodnicy z Łodzi bardzo dobrze spisywali się w defensywie. Piłki odbijał Patryk Wnuk co pozwalało gospodarzom zdobywać bramki z kontrataku. Wiślacy tymczasem zupełnie się pogubili. Grali nieskutecznie, a poza tym często tracili piłki w łatwy sposób. Zwycięstwo wymykało się im z rąk jednak taki obraz meczu nie trwał zbyt długo. Pięciobramkowa przewaga podopiecznych Tomasza Walickiego utrzymywała się jeszcze do 41 minuty. Potem mozolnie, lecz skutecznie do głosu zaczęli dochodzić szczypiorniści z Sandomierza. W 2 minuty doszli gospodarzy na 2 bramki. Być może udałoby się doprowadzić do remisu jednak w poczynania podopiecznych Adama Węgrzynowskiego wkradł się niepotrzebny pośpiech i zamiast zdobywać kolejne gole, narazili się na 2 kontry, które na bramki zamienili Mariusz Kuśmierczyk i Urbański. Gości przegrywali 21:25 jednak nie dawali za wygraną. Wysiłek się opłacił bo po trafieniu rozgrywającego kolejne świetne zawody Ogrodnika w 49 minucie zbliżyli się do gospodarzy na jedno trafienie. Szybko odpowiedzieli jednak łodzianie - Martin Dankowski oraz Kiełbasiński i w 53 minucie gospodarze znowu prowadzili 4 bramkami. Kiedy wydawało się, że goście się już nie podniosą w 57 minucie do remisu doprowadził Tomasz Cupisz. Do zakończenia spotkania pozostały 3 minuty, a mecz zaczynał się od nowa. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymali jednak gospodarze. Najpierw trafił Dankowski, potem rzut Ogrodnika nie znalazł drogi do bramki. Za chwilę nastąpiła kopia tej sytuacji. Bramkę zdobył Dankowski, a pomylił się Ogrodnik i losy meczu były rozstrzygnięte. Ostatecznie Chks Łódź pokonał SPR Wisłę Sandomierz 33:32.
W ekipie z Łodzi na największe słowa pochwały zasłużyli Kiełbasiński i Dankowski, którzy w kluczowych momentach brali na siebie ciężar gry i zdobywali ważne bramki. Temu pierwszemu w zdobyciu 10 bramek w meczu nie przeszkodził nawet fakt, że cały tydzień nie trenował z powodu choroby. W drużynie Wisły świetne spotkanie rozegrał Ogrodnik, choć nie da się ukryć, że jego 2 przestrzelone rzuty w końcówce spotkania miały duży wpływ na końcowy rezultat. Ekipie gości do zwycięstwa ewidentnie zabrakło bramek jednego z liderów drużyny - Dariusza Karbownika, który w całym spotkaniu zanotował zaledwie 2 trafienia. Wisła w tym sezonie, na wyjeździe, jeszcze nie wygrała i jeśli nie przerwie tej fatalnej passy, za 2 tygodniu w Radomiu, to o utrzymanie może być bardzo ciężko. Chks do końca sezonu będzie miał za przeciwników zespoły z dołu tabeli, a mecz z Wisłą pokazał, że drużynę stać na pozostanie w gronie pierwszoligowców. Do końca sezonu pozostało 5 kolejek.
ChKS Łódź - SPR Wisła Sandomierz 33:32 (15:12)
Chks: Łuczyński, Wnuk, Grabowski - Kiełbasiński 10, Dankowski 7, Urbański 5, Stegliński 3, Kuśmierczyk 3, Dybcio 2, Fałdrowicz 2, Walczak 1
SPR Wisła: Skowron, Polit - Ogrodnik 10, Cupisz 7, Dusak 4, Kuroś 3, Karbownik 2, Kwiatkowski 2, Kutek 1, Gach 1, Guz 1, Szklarski 1
Widzów: 200.