Bundesliga: Bramka Lijewskiego na wagę dwóch punktów, męczarnie "polskich" drużyn

Mało brakowało, a HSV Hamburg straciłby kolejne cenne punkty w walce o mistrzostwo Niemiec. Rozluźnienie, które wdarło się w szeregi zespołu Martina Schwalba w ostatnich minutach mogło Hamburg drogo kosztować.

W tym artykule dowiesz się o:

Gospodarze wspierani przez 13 tyś. kibiców znakomicie rozpoczęli sobotni pojedynek. Po dwóch kolejnych trafieniach Marcina Lijewskiego w 12. minucie spotkania wynik brzmiał 6:1 dla HSV. Nic więc dziwnego, że rozbici zawodnicy TBV Lemgo całkowicie oddali inicjatywę gospodarzom, którzy do przerwy prowadzili 17:10.

Początek drugiej części gry był jednak mocno zaskakujący. Goście musieli sobie powiedzieć w szatni kilka męskich słów, bo po zmianie stron szybko zdobyli cztery bramki z rzędu. Ale na odpowiedź HSV długo nie trzeba było czekać. Trzy kolejne trafienia Domagoja Duvnjaka oraz jedno Blazenko Lackovicia ponownie dały gospodarzom siedmiobramkowe prowadzenie. W 50. minucie wynik brzmiał 29:21 dla wicemistrzów Niemiec i absolutnie nic nie zwiastowało nerwowej końcówki. Kolejne wydarzenia na parkiecie mocno wstrząsnęły Color Line Areną, bowiem już pięć minut później było "tylko" 30:26. Znakomicie w tym okresie w barwach Lemgo grali Jens Bechtloff oraz Martin Strobel. Nic nie dała przerwa na żądanie Martina Schwalba, po której goście jeszcze dwa razy trafili do bramki rywali. Rzut karny przestrzelił Hans Lindberg (obronił Carsten Lichtlein), a na piętnaście sekund przed końcem Bechtloff wyrównał stan spotkania. Gospodarzom udało się jednak skonstruować jeszcze jedną akcję, po której trafił Krzysztof Lijewski, zapewniając tym samym komplet punktów ekipie HSV. Była to druga bramka "Lijka" w tym spotkaniu. Pięć razy do siatki Lemgo trafiał Marcin Lijewski.Wydarzeniem meczu był gol Lindberga z 27. minuty, który okazał się jego 900. trafieniem od początku występów w barwach HSV.

Tyle szczęścia, co drużyna z Hamburga nie miało już TuS n-Lubbecke z trzema Polakami w składzie. Wynik tego spotkania do ostatnich minut oscylował wokół remisu. Na 50 sekund przed końcem pojedynku karę dwóch minut dostał Michał Jurecki, który był najskuteczniejszym graczem ekipy z Lubeki (7 goli). Grający w przewadze goście za sprawą Michaela Haβa odskoczyli na dwie bramki i dopisali do swojego konta dwa punkty.

Z niżej notowanym TSV Hannover-Burgdorf nie radzili sobie także zawodnicy Rhein-Neckar Lowen. Po kwadransie gry, po golu Piotra Przybeckiego, goście prowadzili 7:4. Co więcej, nic nie zapowiadało poprawy gry zespołu Oli Lindgrena. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy przewaga gości sięgnęła czterech goli. Dopiero wtedy Lwy zaczęły powoli przejmować inicjatywę. Po pięciu minutach drugiej części gry bramka Olafura Stefanssona wyprowadziła Lwy na prowadzenie 20:19. Goście jednak nie dawali za wygraną i dzięki konsekwentnej grze i seryjnie popełnianych błędach przez zawodników RNL w 53. minucie prowadzili 26:25. Jednak po przerwie na prośbę trenera Lindgrena trafiali już tylko gospodarze. Najpierw swoją czwartą bramkę w meczu zdobył Stefansson, a na trzy sekundy przed końcem zwycięstwo Lwom zapewnił skrzydłowy Patrick Groetzki.

Komplet wyników 24. kolejki Bundesligi:

HSG Düsseldorf - Füchse Berlin 22:29

HSG Wetzlar - SC Magdeburg 21:19

TuS N-Lübbecke - Frisch Auf Göppingen 34:36

HBW Balingen-Weilstetten - TSV GWD Minden 29:21

MT Melsungen - TSV Dormagen 36:31

HSV Hamburg - TBV Lemgo 32:31

Rhein-Neckar Löwen - TSV Hannover-Burgdorf 27:26

TV Grosswallstadt - VfL Gummersbach 25:26

THW Kiel - SG Flensburg-Handewitt - mecz 7.04

Źródło artykułu: