Początek meczu był wyrównany, jednak po kilku minutach to goście zaczęli osiągać minimalną przewagę i nadawać ton rywalizacji. - Trochę nam się ta gra w ataku "nie kleiła", trochę się męczyliśmy, ale też nie daliśmy szczypiornistom AZS odskoczyć - komentował po spotkaniu kontuzjowany zawodnik Śląska, Mateusz Frąszczak. Ostrowianin już do końca sezonu, ze względu na kontuzjowany bark, będzie wcielał się w rolę kibica i dobrego ducha zespołu Śląska.
W drugiej połowie wrocławianie zaczęli dochodzić do głosu. Poprawiliśmy obronę i skuteczność w akcjach ofensywnych i udało się dogonić rywali. - analizował Frąszczak. Na półtorej minuty przed końcem Śląsk prowadził już 25:22 i wydawało się, że odniesie pewne zwycięstwo. Jednak proste błędy spowodowały, że gdańszczanie szybko zdobyli dwie bramki i za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu. Na kilkanaście sekund przed końcem ze skrzydła atakował Damian Kostrzewa, ale sędziowie, ku niezadowoleniu ekipy z Wybrzeża odgwizdali błąd przekroczenia linii pola bramkowego. - Faktycznie, mogło to wyglądać na kontrowersję, ale zdecydowanie nadepnął linię, całą stopą - mówił Frąszczak - Ostatnie sekundy należały już do nas i niezmiernie się cieszymy, że udało się wygrać.
W spotkaniu z jednej z akcji urazu dłoni nabawił się najskuteczniejszy wrocławianin, Paweł Piętak. Jednak do kolejnego spotkania w fazie play-out pozostał niespełna miesiąc (ostatni weekend kwietnia - 24/25 kwietnia Śląsk gra w Zabrzu), zatem można spodziewać się, że skrzydłowy będzie gotowy na decydujące pojedynki.
AS-BAU Śląsk Wrocław - AZS AWFiS Gdańsk 25:24 (13:14)
najwięcej bramek:
AS-BAU Śląsk: Paweł Piętak 7, Grzegorz Garbacz 4
AZS AWFiS: Robert Fogler 9