Łukasz Stodtko cieszył się, że ponownie mógł zagrać w Głogowie. - Memoriał oceniam bardzo pozytywnie. Nie dość, że wygraliśmy to jeszcze odwiedziłem "stare śmieci", porozmawiałem z kolegami. Myślę, że zrobiliśmy sporą niespodziankę zajmując pierwsze miejsce. Na turniej jechaliśmy pełni optymizmu. Dobrze, że graliśmy z zespołami z wyższej ligi. Taka nauka będzie procentować w lidze - stwierdził zawodnik.
Zabrzanie zaprezentowali najbardziej poukładaną grę. W przeciwieństwie do pozostałych ekip widać było duże zrozumienie i zgranie. - Wprawdzie jest w zespole kilku nowych, ale jakoś sobie radzimy. Oczywiście nie jest to jeszcze szczyt naszych możliwości, ale będziemy ostro pracować. Wszyscy liczymy, że będzie jeszcze lepiej.
Patrząc na skład NMC POWEN-u, ciężko znaleźć przeciwnika, który może im zagrozić w awansie. - Na pierwszy rzut oka faktycznie jesteśmy faworytami. Jednak nie raz nie dwa zdarzało się, że teoretycznie najmocniejszy zespół nie potrafił wykorzystać swoich możliwości. Na pewno nie będzie brakowało okazji żeby potracić punkty. Żaden rywal nie położy się na parkiecie. O każdy punkt trzeba będzie ostro walczyć - zaznaczył.
Ślązacy doceniają inne zespoły, ale wierzą również we własne umiejętności. - Przede wszystkim myślimy o naszej grze i nie oglądamy się na rywali. Jeśli będziemy potrafili narzucić swój styl gry nie powinno być problemów. Oczywiście są zespoły które mogą nam napsuć krwi np. Końskie, Zawadzkie, Bochnia może jeszcze ktoś inny. Mogę obiecać, że do każdego pojedynku podejdziemy skoncentrowani, z maksymalnym zaangażowaniem. I możliwe, że za rok spotkamy się z Chrobrym na parkietach Ekstraklasy. Nie ukrywam, że bardzo na to liczę - zakończył podopieczny trenera Krzysztofa Przybylskiego.