Już od dłuższego czasu trener Bogdan Wenta mówił, że jego zespół będzie liczył około 17 zawodników. Wówczas stało się jasne, że nie wszyscy, którzy rozpoczynali przygotowania do sezonu 2010/2011 pozostaną w drużynie. Pierwszym szczypiornistą, którego kibice nie zobaczą już w barwach Vive jest Bartosz Konitz, związany z Kielcami od 2006 roku. - Mamy 20 zawodników, z kogoś trzeba zrezygnować. Szkoda Bartka trzymać na trybunach, to nie miałoby sensu - wyjaśnia w rozmowie z Echem Dnia prezes Vive, Bertus Servaas.
Decyzja władz klubu nie jest szczególnie zaskakująca, mimo że w czerwcu bieżącego roku Konitz przedłużył kontrakt o kolejny rok. W poprzednim sezonie reprezentant Holandii rzadko dostawał szansę gry od pierwszych minut, a jeśli już pojawiał się na parkiecie, to na krótko. Rozgrywający nie zagrał też w ostatnim dwumeczu z Barceloną.
W ostatnim czasie konkurencja na lewym rozegraniu w zespole Vive wzrosła. W letnim okienku transferowym do Kielc z MMTS-u Kwidzyn przyszedł Michał Adamuszek. W kadrze są również Paweł Podsiadło i Kamil Krieger, który w spotkaniach z Dumą Katalonii z dobrej strony pokazał się w grze ofensywnej, choć dotychczas wykorzystywany był przede wszystkim w obronie. W kolejnym sezonie do zespołu z Kielc dołączy ponadto Michał Jurecki. Wówczas o miejsce w składzie będzie jeszcze trudniej.
Nowego pracodawcę Konitz znajdzie najprawdopodobniej u naszych zachodnich sąsiadów. - Są trzy czy cztery kluby zainteresowane Bartkiem, wszystkie z niemieckiej pierwszej ligi. Nie wiemy jeszcze, czy Bartek będzie wypożyczony czy sprzedany, to zależy od klubu, który zdecyduje się na transfer - mówi Servaas.
Więcej w Echu Dnia