Jedna wygrana wiosny nie czyni - wypowiedzi po meczu Stal Mielec - Nielba Wągrowiec

Trener Stali Mielec nie krył zadowolenia ze zwycięstwa i postawy swoich podopiecznych. Zgoła odmienne nastroje panowały tymczasem w szeregach Nielby, której trener i zawodnicy byli świadomi popełnionych błędów.

Ryszard Skutnik (trener Stali Mielec): Cieszę się niezmiernie ze zwycięstwa. Chcę podziękować chłopakom za charakter jaki pokazali. Graliśmy z Nielbą na turnieju w Nidziciy i tam można powiedzieć było po jeden. Przygotowywaliśmy się do meczu bardzo solidnie i koncentracja chłopaków okazała się bardzo wysoka. Warunki fizyczne zmuszają nas do szybkiej, opartej na kontrze gry. Jedno zwycięstwo wiosny nie czyni, ale dla nas każdy komplet punktów to wielka radość. Teraz jedziemy do Płocka i pewnie większość już postawiła nas na straconej pozycji - szkoda. Nie mniej jednak wierzymy we własne siły i powalczymy o dobry wynik, szczególnie dlatego, że mecz będzie transmitowany.

Paweł Galus (II trener Nielby Wągrowiec): Przespaliśmy pierwszą połowę i przy tak niekorzystnym wyniku do przerwy ciężko jest się podnieść i osiągnąć korzystny wynik. Staraliśmy się podjąć rękawicę w drugiej odsłonie i chociaż nasza gra wyglądała lepiej, to i tak wymiernych efektów to nie przyniosło. Spodziewaliśmy się takiego stylu gry Mielca: szybkich kontr i twardej obrony, jednak nie byliśmy w stanie się temu przeciwstawić. Trener Koziński miał podejrzenie udaru, ale na szczęście zostało ono wykluczone. Nie ma w tym momencie ostatecznej diagnozy, co do jego stanu zdrowia.

Adam Babicz (rozgrywający Stali Mielec): Jesteśmy w świetnych nastrojach po tak okazałym zwycięstwie, ale nie zapominamy, że to dopiero początek ligowej drogi. Już zaczynamy myśleć o pojedynku z Wisłą Płock i na pewno łatwo się nie poddamy.

Bartosz Witkowski (kołowy Nielby Wągrowiec): Z perspektywy zawodnika wydaje mi się, że graliśmy za mało kontaktowo. Gracze z Mielca podchodzili do nas, a my patrzyliśmy się im w oczy zamiast reagować. Ci oddawali np. rzuty z podłoża, które świetnie im wychodziły i w ten sposób powiększali przewagę. Trzydzieści pięć straconych bramek świadczy tylko o tym, że musimy zdecydowanie poprawić naszą grę w obronie. Na wyjazdach powinniśmy grać mniej nonszalancko i dłużej przytrzymywać piłkę. W ataku też jest dużo do zmiany. W pojedynku ze Stalą zbyt szybko oddawaliśmy rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a przeciwnik z naszych błędów wyprowadzał skuteczne kontry.

Komentarze (0)