Warmia rozbita w Kielcach - relacja z meczu Vive Targi Kielce - Warmia Anders Group Społem Olsztyn

W drugiej kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn Vive Targi Kielce, po jednostronnym widowisku, pewnie pokonało drużynę Warmii Anders Group Społem Olsztyn 41:22. Kielczanie perfekcyjnie zagrali w obronie i wyprowadzali zabójcze kontrataki.

W pierwszej kolejce spotkań największym mankamentem w grze kielczan była defensywa. Mistrzowie Polski najwyraźniej wyciągnęli jednak wnioski z meczu z Zagłębiem Lubin i w tym elemencie gry, w meczu z Warmią, zagrali nieporównywalnie skuteczniej.

Wynik spotkania w 2 minucie otworzył Mateusz Jachlewski, którego trener Bogdan Wenta delegował na plac gry od pierwszych minut. Ultimatum postawione niedawno skrzydłowemu przez kielecki klub, zadziałało najwyraźniej jak przysłowiowa płachta na byka, bowiem kibice "żółto-biało-niebieskich", już dawno nie widzieli "Siwego" w tak dobrej formie. W 4 minucie, po bramce Michała Bartczaka, na tablicy wyników mieliśmy ostatni w tym spotkaniu remis (4:4). Kielczanie szybko narzucili przeciwnikowi swój styl gry i błyskawicznie powiększali prowadzenie. W bramce Vive doskonałe zawody rozgrywał Duńczyk Marcus Cleverly. Skuteczna obrona 3-2-1 pozwalała mistrzom Polski wyprowadzać zabójcze kontrataki. W 12 minucie Partyk Kuchczyński podwyższył prowadzenie kielczan do sześciu bramek (10:4). W tym momencie trener Warmii, Aleksander Malinowski poprosił o czas. Uwagi szkoleniowca na niewiele się jednak zdały, bo chwilę po wznowieniu gry, kolejna kontrę na bramkę zamienił Tomasz Rosiński. W 17 minucie pierwszego gola w polskiej lidze zdobył chorwacki prawoskrzydłowy Mirza Dżomba. Minutę później kolejne trafienie zaliczył niezawodny w tym spotkaniu Jachlewski i Vive prowadziło 13:6. Do końca pierwszej połowy kielczanie w pełni kontrolowali wynik. Ostatnią bramkę w pierwszych 30 minutach, celnym rzutem z drugiej linii zdobył Mariusz Jurasik. Do szatni kielczanie schodzili mając aż czternaście bramek przewagi (23:9).

W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Vive w pełni kontrolowało sytuację na parkiecie, konsekwentnie powiększając prowadzenie. W 34 minucie po dwóch trafieniach z rzędu Tomasza Rosińskiego, kielczanie wygrywali już 27:11. Na początku drugiej połowy olsztynianie grali jednak w podwójnym osłabieniu. Dwuminutowe kary otrzymali Sebastian Rumniak i Michal Krawczyk. Podopieczni Aleksandra Malinowskiego nie byli w stanie przebić się przez szczelną obronę kielczan, zmienioną w trakcie gry na stary, sprawdzony system 6-0. Nieco ożywienia w grze gości wniósł Tomasz Garbacewicz, który w drugiej odsłonie czterokrotnie trafiał do bramki bronionej przez Kaziemierza Kotlińskiego. Pomiędzy 38 a 45 minuta meczu, mistrzowie Polski zdołali rzucić rywalom pięć bramek z rzędu. Dwukrotnie w tym czasie na listę strzelców wpisywali się Dżomba i Jachlewski. Jedno trafienie zaliczył też Kamil Krieger. Na pięć minut przed końcem, szkoleniowiec Warmii ponownie poprosił o czas. Mecz był już jednak rozstrzygnięty. Końcowy wynik ustalił Rafał Gliński. Ostatecznie Vive pokonało Warmię 41:22.

Sobotnie spotkanie było dość jednostronnym widowiskiem. Goście nie potrafili nawiązać równorzędnej walki, nie umieli też znaleźć sposobu na skuteczną defensywę kielczan. Mistrzowie Polski raz za razem zdobywali bramki po kontratakach. Świetne spotkanie w kieleckiej ekipie rozegrał Mateusz Jachlewski, który bezlitośnie punktował olsztynian. Nie do przecenienia jest również postawa w bramce Vive Marcusa Cleverly`ego, który w pierwszej połowie popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami. Warte odnotowania jest również przełamanie się Mirzy Dżomby. Chorwat zdołał rzucić olsztynianom sześć bramek. Godny podkreślenia jest fakt, że w drużynie Vive aż trzech najskuteczniejszych strzelców to skrzydłowi.

KS VIVE Targi Kielce - Warmia Anders Group Społem Olsztyn 41:22 (23:9)

VIVE: Cleverly, Kotliński - Grabarczyk, Jurecki 1, Krieger 3, Zaremba 2, Kuchczyński 6, Dżomba 6 (2), Jurasik 4, Jachlewski 8, Stojković 4 (1), Gliński 1, Żółtak 1, Rosiński 5.

Kary: 10 min.

Warmia: Sokołowski, Boniecki - Malewski 2, Kopyciński 1, Gujski 4, Krawczyk 2, Rumniak 3, Garbacewicz 4, Bartczak 3 (3), Ćwikliński 2, Jankowski 1, Molenda.

Kary: 14 min.

Przebieg: 1:0, 1:1, 2:1, 2:2, 3:2, 4:2, 5:2, 5:3, 6:3, 7:3, 7:4, 8:4, 9:4, 10:4, 11:4, 11:5, 11:6, 12:6, 13:6, 14:6, 14:7, 15:7, 16:7, 17:7, 18:7, 18:8, 19:8, 20:8, 21:8, 22:8, 22:9, 23:9 - 24:9, 25:9, 25:10, 25:11, 26:11, 27:11, 28:11, 28:12, 29:12, 29:13, 30:13, 31:13, 32:13, 33:13, 34:13, 34:14, 34:15, 34:16, 35:16, 36:16, 36:17, 36:18, 37:18, 37:19, 38:19, 39:19, 39:20, 39:21, 39:22, 40:22, 41:22.

Sędziowali:. Grzegorz Toczyński, Grzegorz Schiwon (Zabrze).

Widzów: 3000.

Źródło artykułu: