Sobotni mecz będzie 41. starciem pomiędzy elblążankami, a jeleniogórzankami. Statystyki są korzystniejsze dla gospodyń. EKS Start wygrał 23 spotkania, dwukrotnie zanotowano remis, a 15 razy górą był KPR Jelenia Góra. Bilans bramkowy wypada lepiej dla zespołu gości. Przyjezdne zdobyły w bezpośrednich meczach ze Startem 1053 gole, tracąc 1034. Warto zaznaczyć, że elbląski Start ostatni raz wygrał we własnej hali z podopiecznymi trener Małgorzaty Jędrzejczak (wspomaganej przez Dilę Samadową) prawie dwa lata temu. Dokładnie 16 lutego 2008 roku w Elblągu padł wynik 33:31. W zeszłym sezonie w ramach rozgrywek ekstraklasy piłkarki Startu nie zdołały pokonać KPRu. W rundzie zasadniczej najpierw poniosły porażkę 27:28 (15:14), by w rewanżu jedynie zremisować 23:23 (11:10).
W obu klubach w letniej przerwie doszło do sporych zmian. W Jeleniej Górze na ławce trenerskiej zabrakło Zdzisława Wąsa, a na jego miejsce pojawił się wyżej wspomniany duet Jędrzejczak-Samadowa. KPR stracił też ważną zawodniczkę, gdyż do Łączpolu Gdynia przeniosła się Sabina Kobzar - jedna z dotychczasowych liderek młodego zespołu. Nieco więcej zamieszania panowało w szeregach elbląskich szczypiornistek. Co prawda kadra szkoleniowa pozostała bez zmian, lecz liczne ruchy transferowe i odważne zapowiedzi mogły wzbudzić zainteresowanie kibiców. Do Elbląga trafiło aż 8 nowych piłkarek, a wśród nich oprócz doświadczonej Agnieszki Wolskiej, czy Hanny Strzałkowskiej, znalazły się także utalentowane piłkarki Truso.
Mimo wszystko zarówno w Starcie, jak i KPR zmiany na razie nie wychodzą na dobre. Obie siódemki poniosły bolesne porażki, co poskutkowało okupowaniem strefy spadkowej po pierwszych kolejkach rozgrywek Superligi. Obie drużyny możemy usprawiedliwiać tym, że do tej pory zmierzyły się z pretendentkami do medali (Start poniósł wyjazdowe porażki z Piotrcovią i SPR Lublin, a KPR został zdeklasowany przez Łączpol i podobnie jak elblążanki przegrał z zespołem z Piotrkowa), a więc zespołami doświadczonymi. Jednakże jeżeli piłkarki z Wybrzeża i z Dolnego Śląska chcą poprawić swoje notowania w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami muszą się otrząsnąć i w końcu zacząć zdobywać punkty.
Pełna optymizmu przed sobotnim meczem jest kołowa Startu Hanna Sądej, choć z respektem podchodzi do najbliższych rywalek - Jelenia Góra to dla nas zawsze ciężki przeciwnik. Zdarzało nam się przegrać mecz prawie niemożliwy do przegrania, lecz piłka ręczna jest sportem nieprzewidywalnym i wszystko jest możliwe, gdy gra toczy się 60 minut. Trzeba walczyć do samego końca! – dodała. Liderka Startu zwraca uwagę też na konieczność lepszego zgrania drużyny, by osiągać sukcesy – Oczywiście, że piąte miejsce jest w naszym zasięgu! Potrzeba tylko zgrania i wiary we własne możliwości. Wydaje mi się, że nasze nowe koleżanki pokażą, że stać je na wiele i są potrzebne drużynie. Zapewnia także, że Start , jak każda ambitna drużyna, uczy się na błędach - te dwa mecze, które przegrałyśmy, będą dla nas nauczką i zrobimy wszystko, by wygrać w sobotę!
Mecz Startu z KPR Jelenią Górą rozpocznie się w sobotę, 18 września o godzinie 17:00.