Warmia kontratakuje - relacja z meczu Warmia Anders Group Społem Olsztyn - Zagłębie Lubin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Do trzeciej kolejki musieli czekać kibice Warmii Anders Group Społem Olsztyn na pierwsze punkty szóstej ekipy ubiegłego sezonu. Po niezłej grze Warmiacy wysoko pokonali drużynę Zagłębia Lubin i opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Duży udział w zwycięstwie miał nowy nabytek zespołu - Michał Nowak.

Przed spotkaniem trudno było o optymizm w obozie olsztynian. Po dwóch kolejkach i przegranych z najsilniejszymi w tym sezonie ekipami z Płocka i Kielc, Warmia zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. Dodatkowym zmartwieniem były kontuzje. Aż czterech zawodników z wąskiej, 17-osobowej kadry, jest obecnie niezdolnych do gry. Jacek Zyśk, Krzysztof Szymkowiak i Damian Moszczyński mieli prowadzić zespół do zwycięstw, tymczasem problemy zdrowotne sprawiły, że przez najbliższych kilka kolejek na pewno nie pojawią się na parkiecie. W związku z tą sytuacją, działacze postanowili sprowadzić rozgrywającego - Michała Nowaka, byłego zawodnika Zagłębia, który do sezonu przygotowywał się... sam.

Podopieczni trenera Jerzego Szafrańca przyjechali do stolicy Warmii i Mazur po kolejne punkty. Po zwycięstwie w Głogowie, Miedziowi liczyli na wygraną również w Olsztynie, a miał ich do niej poprowadzić najskuteczniejszy do tej pory w lidze Bartłomiej Tomczak. Plan się nie powiódł, a doskonała gra w obronie i świetna postawa Sebastiana Sokołowskiego sprawiły, że olsztynianie odnieśli zasłużone zwycięstwo.

Wynik meczu otworzył Michał Bartczak, a na jego trafienie trzy minuty później odpowiedział Michał Stankiewicz.. Po akcji kołowego Zagłębia na tablicy wyników pojawił się, jak się później okazało, jedyny remis w tym spotkaniu. W siódmej minucie pierwszą bramkę w barwach Warmii (na 4:1) zdobył Michał Nowak. Kolejne minuty to rozważna gra gospodarzy, którzy wciąż utrzymywali bezpieczną przewagę 3-4 trafień. Bardzo dobrze zadania taktyczne wypełniał Michał Bartczak, który nie dość, że wpisywał się na listę strzelców, to kompletnie nie dał pograć Bartłomiejowi Tomczakowi. Czas wzięty przez trenera Szafrańca w 12. minucie przyniósł rezultat w postaci zmniejszenia prowadzenia Warmii do jednej bramki (8:7). Ten wynik sprawił, że teraz to Aleksander Malinowski poprosił o 60 sekund, aby "ułożyć" grę podopiecznych. Rozmowa poskutkowała - w 27. minucie olsztynianie odskoczyli rywalom na 16:9. Na przerwę oba zespoły schodziły przy stanie 18:12.

Druga część meczu niewiele zmieniła w wydarzeniach na parkiecie. Ekipa z Olsztyna systematycznie powiększała swoją przewagę, a trener miał możliwość sprawdzenia "w boju" wszystkich zawodników. Goście grali coraz mniej skutecznie, popełniając wiele błędów technicznych i nie wykorzystując sytuacji "sam na sam" z bramkarzem. Warmiacy, niesieni dopingiem kibiców, byli w stanie rozstrzygnąć na swoją korzyść nawet grę w osłabieniu (w stosunku 2:0, po karze dla Sebastiana Rumniaka w 37. minucie). Co istotne, coraz lepiej wyglądała współpraca z pierwszą linią, w której nieco zawodziła jedynie skuteczność. Po pierwszym skutecznym rzucie karnym Bartczaka, w 42. minucie gospodarze prowadzili różnicą 10 bramek i już wiadomo było, że nie oddadzą zwycięstwa. Ostatnie minuty spotkania obie ekipy potraktowały typowo treningowo, stąd na parkiecie dominowały akcje indywidualne, w których lepiej spisywali się goście. 10-bramkowa przewaga uległa zmniejszeniu (było to głównie zasługą kontrataków Tomasza Kozłowskiego) i ostatecznie Warmia Anders Group Społem Olsztyn pokonała rywala 32:24.

Szczypiorniści z Olsztyna zaimponowali żelazną taktyką i wolą walki. Wyraźnie było widać, że za wszelką cenę chcą zmyć złe wrażenie po pierwszych dwóch kolejkach. Solidna obrona, znakomita gra Sokołowskiego i powstrzymanie pierwszej linii lubinian pozwoliły cieszyć się ze zwycięstwa. W całym spotkaniu szczypiorniści z Olsztyna aż dziesięciokrotnie pokonywali bramkarzy Zagłębia rzutami z szybkiego ataku. Na wyróżnienie zasługuje cały zespół, natomiast warto nadmienić dobre pierwsze 30 minut Nowaka, który występuje na newralgicznej pozycji lewego rozgrywającego. W drużynie gości najlepszym zawodnikiem był Michał Świrkula.

OKPR Warmia Anders Group Społem Olsztyn - MKS Zagłębie Lubin 32:24 (18:12)

Warmia: Sokołowski (14 interwencji/33 rzuty - skuteczność: 42 procent; karne 2/2), Boniecki (3/7 - 42 procent; karne1/2) - Bartczak 6 (6/7; karne 2/2), Rumniak 6 (6/12), Malewski 5 (5/6), Nowak 4 (4/6), Gujski 3 (3/8), Hegier 2 (2/2), Jankowski 2 (2/7), Ćwikliński 2 (2/2), Kopyciński 1 (1/2), Garbacewicz 1 (1/3), Krawczyk - skuteczność zespołu 32/55

kary: 12 min. (Nowak x2, Rumniak x2, Ćwikliński x1, Jankowski x1)

Zagłębie: Świrkula, Malcher - Kozłowski 5, Tomczak 4, Piotr Adamczak 4, Szymyślik 4, Fabiszewski 3, Stankiewicz 2, Migała 2, Orzłowski, Rosiek, Paweł Adamczak, Obrusiewicz

kary: 6 min (Orzłowski x2, Szymyślik x1)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)