Paweł Noch (trener Juranda): Obrona była kluczem do sukcesu. Można powiedzieć, że Rafał Grzybowski był bohaterem meczu. Gdyby nie jego postawa w bramce to pewnie byśmy polegli w tym meczu. Jestem zły na swoich zawodników bo prowadząc już ośmioma bramkami pozwoliliśmy rywalom na odrabianie strat. Nie potrafiliśmy w prostych sytuacjach pokonywać Przemysława Bystrama, który wszedł do bramki z ławki. Obronił trzy strzały, zrobił się chaos i Ostrovia nas dochodziła z każdym krokiem. My nie możemy sobie pozwolić na takie rzeczy.
Eugeniusz Lijewski (trener Ostrovii): Nie wygra się spotkania robiąc w meczu 20 błędów technicznych. Graliśmy bardzo nerwowo. Chcieliśmy wygrać to spotkanie i podeszliśmy do niego bardzo zmotywowani i skoncentrowani. Powiem, że nawet chyba za bardzo, bo graliśmy zbyt wolną piłkę w ataku. Na rywala, który wychodzi 6:0 w obronie powinniśmy grać szybko i szukać szans ze skrzydeł. Przez wysokich obrońców Juranda nie mogliśmy się przebić.
Konrad Rurarz (Jurand): Mecz w drugiej połowie nie wyglądał za dobrze z naszej strony. Powinniśmy się trochę zastanowić nad swoją grą. Ostatnie 20 minut zagraliśmy bardzo słabo. Zamiast spokojnie zakończyć to spotkanie to doprowadziliśmy do nerwowej końcówki. Dobrze, że graliśmy twardo w obronie bo to przeważyło o naszym zwycięstwie.
Maciej Nowakowski (Ostrovia): Bardzo dobrze w bramce gości poradzili sobie zastępcy Andrzeja Marszałka. Popełniliśmy sporo błędów i byliśmy nieskuteczni. Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że wychodzimy na boisku walczyć o zwycięstwo. Mobilizacja była dobra, ale zespół Juranda postawił nam wysoko warunki. Nie graliśmy takiej obrony jak sobie zakładaliśmy, trener próbował zmieniać ustawienia. W ataku mieliśmy bodajże 12 minut przestoju, każdy zaczynał się denerwować. Ręce się trzęsły i Jurand to wykorzystywał.