Stal to jedna z rewelacji rozgrywek PGNiG Superligi. Podopieczni Ryszarda Skutnika uzbierali siedem punktów, mają już za sobą mecze z Vive, Wisłą i Kwidzynem, w najbliższej kolejce podejmą czwartą ekipę ubiegłego sezonu ekstraklasy. Azoty zdają się wracać na właściwe tory - podopieczni Bogdana Kowalczyka przed tygodniem przerwali serię trzech kolejnych porażek, ogrywając na własnym parkiecie Warmię Olsztyn. Wszyscy w Puławach liczą na rozpoczęcie nowej - tym razem zwycięskiej - passy.
- W Mielcu gra się nieprawdopodobnie trudno - przestrzega trener Kowalczyk. - To jest zespół, który bez przerwy gra z kontry. Wracają, bronią, idą z szybkim atakiem. Grają agresywną strefą 3-2-1 i starają się narzucić swój styl przeciwnikowi - charakteryzuje najbliższego rywala szkoleniowiec Azotów. - Są niewysocy, dynamiczni. Taki styl gry im idealnie pasuje. Podejmują ryzyko i jak na razie im się to opłaca. Myślę jednak, że z czasem troszkę się porozbijają i spuszczą z tonu - dodaje.
O sile rywala przekonany jest skrzydłowy Azotów, Wojciech Zydroń. - Cechuje ich niesamowita chęć do gry - przyznaje. - Wydaje mi się jednak, że im dalej będziemy brnąć w sezon, tym więcej będziemy wiedzieć o Stali i z czasem będzie można ich pokonać nawet na wyjeździe - zaznacza. Receptę na sukces zna Grzegorz Gowin. - Musimy ich wybić z rytmu, nie wolno nam wdać się w bieganinę - tłumaczy. - Trzeba zagrać spokojnie. Raz przyspieszyć, innym razem zwolnić. Czy się uda? Zobaczymy.