Zanim jednak rozpoczęło się pierwsze spotkanie w nowej hali Wisły Płock, fani zgromadzeni w Orlen Arenie podziwiać mogli kilkuminutowy pokaz artystyczny, podczas którego niejednemu z miejscowych fanów zakręciła się w oku łza. Wszyscy jednak czekali z niecierpliwością na pierwszy gwizdek sędziego rozpoczynający kolejną odsłonę "Świętej Wojny".
Pierwsza bramka na pachnącym świeżością obiekcie padła łupem miejscowych, a dokładniej Piotra Chrapkowskiego, lecz już kilka chwil później przyjezdni prowadzili 2 bramkami (3:1 w 8 minucie), a po bramce etatowego reprezentacyjnego skrzydłowego Patryka Kuchczyńskiego w 10 minucie pojedynku przewaga gości wzrosła do 3 oczek (5:2). Wtedy jednak do głosu doszli podopieczni Larsa Walthera doprowadzając w ciągu trzech kolejnych minut do remisu (6:6).
W dalszej części spotkania wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, lecz żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Między słupkami szaleli Marcin Wichary i Marcus Cleverly, lecz ich koledzy z pola popełniali sporo niewymuszonych błędów, co spowodowało, że ogromny telebim umieszczony w płockiej arenie wskazywał w 22 minucie sprawiedliwy remis (12:12).
Kolejne minuty minęły jednak pod znakiem dużo lepszej postawy podopiecznych Bogdana Wenty, którzy ponownie odskoczyli na 3 bramki (15:12 w 26 minucie). Wisła odpowiedziała w wprawdzie trafieniami Vokasina Rajkovicia i Arkadiusza Miszki, jednak kilkadziesiąt sekund przed końcem pierwszej partii na listę strzelców wpisał się Henrik Knudsen ustalając tym samym wynik tej części gry- 16:14 dla Vive.
Od pierwszy sekund drugiej partii gra znacznie się zaostrzyła, czego efektem była spora ilość wykluczeń. Nadal jednak ani Wisła, ani Vive nie potrafiły wykorzystać przewagi liczebnej a wynik oscylował wokół remisu. W 39 minucie spotkania efektownym trafieniem popisał się Adam Wiśniewski, który w stylu Bartosza Jureckiego uderzeniem przedramieniem skierował do bramki piłkę odbitą przez Marcusa Cleverlego.
Były to jednak miłe złego początki, gdyż z każdą minuta rosła przewaga kieleckiej siódemki, a Nafciarze popełniali coraz więcej niewymuszonych błędów. Trzeba w tym miejscu przyznać, że w tym elemencie gry goście dotrzymywali kroku gospodarzom, lecz mieli oni za sobą wspaniale dysponowanego Cleverlego. Grając na sporym luzie zawodnicy Vive zaczęli więc systematycznie powiększać swoją przewagę, która w 50 minucie wynosiła już 5 bramek (27:22). Im bliżej końca spotkania tym mniej tliła się w płocczanach iskierka nadziei na inauguracyjne zwycięstwo…
Ostatecznie Vive Targi Kielce wygrały 34:27, jednakże ten wynik na pewno nie oddaje przebiegu spotkania, co zgodnie podkreślali zawodnicy obu ekip. Kibice zgromadzeni w hali byli świadkami naprawdę wspaniałego spektaklu, a duże słowa uznania należą się również sędziom, którzy wytrzymali ogromną presję.
Vive zawdzięcza zwycięstwo nie tylko świetnej postawie swojego duńskiego bramkarza, lecz również skuteczności i boiskowemu cwaniactwu tercetu Jurecki-Rosiński-Jurasik. 7 bramek zanotował na swoim koncie Mirza Dżomba, jednak wszystkie padały po rzutach z linii 7 metrów. Warto dodać, że były reprezentant Chorwacji pierwszy raz podczas tegorocznych zmagań pomylił się wykonując (nieskutecznie) ten stały fragment gry.
Wśród pokonanych należy wyróżnić Marcina Wicharego, który swymi interwencjami przez długi czas "trzymał wynik" oraz Lucę Dobelska- autora kilku niekonwencjonalnych akcji. Ośmiokrotnie bramkarza rywali pokonywał Arkadiusz Miszka po mistrzostwu egzekwując 7 rzutów karnych.
Orlen Wisła Płock - Vive Targi Kielce 27:34(14:16)
Orlen Wisła: Wichary, Seier - Bäckström, Miszka 8(7/7k), Wiśniewski 3, Kwiatkowski, Kuzelev, Syprzak 3, Chrapkowski 3, Samdahl 3(0/1k), Dobelšek 2, Madsen 2, Twardo 2, Rajković 1
Vive: Cleverly, Kotliński – Kuchczyński 2, Dzomba 7 (7/8k), Jachlewski, Grabarczyk, Stojković 4, Żółtak, Jurecki 7, Jurasik 4, Knudsen 1, Rosiński 7
Kary:
Wisła - 14 minut (Miszka, Kwiatkowski, Syprzak, Chrapkowski, Samdahl, Dobelsek, Twardo po 2 min)
Vive Targi - 14 minut (Żółtak 4 min, Dżomba, Grabarczyk, Jurecki, Jurasik, Knudsen po 2 min)