Dla szczypiornistów Metalbarku AZS sobotni mecz był pierwszym po dłuższej przerwie spotkaniu z rywalem z górnej półki. Wisła, która do tej pory tylko raz zremisowała, a pozostałe mecze wygrała, przyjechała do Bydgoszczy po zwycięstwo i swój cel zrealizowała. Mimo różnic kilku lokat w tabeli, spotkanie mogło podobać się kibicom.
Przyjezdni rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia i po paru akcjach prowadzili już 4:1. Duża w tym zasługa skutecznej obrony Wisły i dobrej postawy Przemysława Witkowskiego między słupkami. Bydgoszczanie zdołali jednak szybko zniwelować straty i chwilę później po bramce Jarosława Knopika przegrywali tylko 4:5. Wisła nie dała jednak rozwinąć skrzydeł miejscowym, trafiła kolejne trzy rzuty i zaczęła powiększać przewagę. Po kwadransie gry przyjezdni prowadzili już 12:5 i taka przewaga utrzymywała się przed dłuższy okres gry. Bydgoszczanie często zdobywali bramki z szybkiej kontry, ale mieli problemy z ograniem płockiej defensywy. W końcówce pierwszej odsłony AZS minimalnie zmniejszył straty i do szatni schodził przegrywając 14:19.
- Oni mieli przewagę biegową siły, co jest ważne przy wysuniętych obronach. Chociaż, jak wchodzili zmiennicy to też się gubili przy tych wysokich obronach i udawało nam się zniwelować straty - ocenił trener AZS-u Bydgoszcz, Andrzej Kaczorowski.
Gospodarze na drugą połowę wyszli jakby odmienieni. Przyspieszyli grę, zaczęli wykorzystywać więcej stworzonych przez siebie sytuacji i stopniowo zmniejszali dystans do Wisły. Po pięciu minutach gry na tablicy wyświetlał się wynik 18:20, co zapowiadało ostrą walkę w kolejnych minutach gry. Przyjezdni stracili prowadzenie po swoich przewinieniach, kiedy AZS grał w przewadze. W dziesiątej minucie do remisu 23:23 doprowadził Maciej Suwisz i kibice zgromadzeni w bydgoskiej hali liczyli, że miejscowi szczypiorniści pójdą za ciosem. Te nadzieje szybko jednak zostały rozwiane przez szczypiornistów z Płocka, którzy złapali swój rytm gry i zaczęli odskakiwać rywalom. Po trafionym rzucie Wiktora Jędrzejewskiego Orlen miał już trzy bramki więcej i nie oddał tej przewagi do końca spotkania. Wisła ostatecznie wygrała 36:32 i jej szczypiorniści wrócili do domu z tarczą.
- Rywale zagrali bardzo mądrze w drugich trzydziestu minutach. Nie uważam, żebyśmy tu coś zaniedbali, w ferworze walki kilka błędów zawsze się popełnia – ocenił drugą połowę trener Wisły II Płock, Bogdan Janiszewski. - Mamy szacunek dla każdego, w każdy meczu chłopaki muszą włożyć dużo siły i oni sami o tym najlepiej wiedzą - dodał szkoleniowiec.
- Chłopacy walczyli, ale były jeszcze błędy własne. Grali bardziej konsekwentnie niż w meczu z Ostrovią. Stać nas na dużo, ale jeszcze nie na tyle, żeby wygrać z liderem - podsumował trener Kaczorowski. - Jestem zadowolony z tego meczu, chłopacy zagrali rozsądnie.
W zwycięskiej ekipie najlepiej zapunktował Kamil Mokrzki, który trafił dziesięciokrotnie do siatki. W AZS-ie najwięcej, osiem bramek zapisał na swoim koncie Dawid Nawrocki.
Metalbark AZS UKW Bydgoszcz - Orlen Wisła II Płock 32:36 (14:19)
Bramki dla AZS UKW: Nawrocki 8, Wojciechowski 6, Suwisz 5, Hanis, Serafinowicz, Burliński - po 3, Knopik, Wiśniewski - po 2
Bramki dla Wisły: Mokrzki 10, Klinger 8, Jędrzejewski 7, Piórkowski 6, Paczkowski 5