Lars Walther: Jest mi przykro!

Orlen Wisła Płock nie sprostała rumuńskiej Resicie i pożegnała się z Pucharem Zdobywców Pucharów. Na pomeczowej konferencji prasowej przyczyn porażki starał się doszukać trener polskiego zespołu.

- Przez pierwsze 38 minut wszystko wyglądało dokładnie tak jak powinno. Graliśmy naprawdę bardzo dobrze - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej trener płockiej Wisły Lars Walther, by po chwili dodać: - Niestety, później zupełnie przestaliśmy grać w piłkę ręczną. Można było odnieść wrażenie, że ktoś zaciągnął hamulec.

Szkoleniowiec naftowego klubu podał w wątpliwość przygotowanie mentalne swoich graczy: -Zastanawiam się po tym meczu, czy niektórzy zawodnicy nie mają problemów mentalnych, czy w trudnych momentach nie zaczynają się bać. Jeśli zawodnik boi się, że popełni jakieś błędy, na pewno tak się stanie. Prowadziliśmy już ośmioma bramkami. Zamiast robić to, co do nas należało, chcieliśmy pokazać jakiś niezwykły, spektakularny handball. Skończyło się to tym, że popełniliśmy całą masę błędów technicznych. A później były nerwy, które prowadziły do kolejnych błędów. Jestem bardzo niezadowolony z tego, że złamaliśmy wcześniejsze ustalenia taktyczne - nie krył zawodu Walther.

Duńczyk podziękował również płockim fanom, którzy z całych sił starali się pomóc zawodnikom: - Dziękuję płockim kibicom za stworzenie fantastycznej atmosfery na trybunach. Niestety, jest mi strasznie przykro po tym, co się stało.

Komentarze (0)