Bez niespodzianki, ale i bez wstydu - relacja z meczu Warmia Anders Group Społem Olsztyn - Vive Targi Kielce

Zgodnie z przewidywaniami, zawodnicy Vive Targi Kielce pokonali w Olsztynie miejscową Warmię. Gospodarze, ku zaskoczeniu kibiców, przez dłuższy czas dotrzymywali kroku mistrzowi Polski, w którego składzie nie wystąpiło jednak kilku podstawowych zawodników.

Trener Bogdan Wenta wyraźnie oszczędzał swoich graczy przed niedzielnym meczem z Chambery Savoie HB, decydującym o "być albo nie być" w europejskiej elicie. Do Olsztyna nie przyjechali Henrik Knudsen, Witalij Nat, a 60 minut na ławce rezerwowych spędzili Marcus Cleverly, Michał Jurecki i Mateusz Zaremba.

Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Mariusz Gujski. Kielczanie szybko odpowiedzieli celnym rzutem Tomasza Rosińskiego, czym odebrali pierwsze i, jak się później okazało, ostatnie prowadzenie Warmiaków w tym meczu. Do stanu 3:3 utrzymywał się wynik remisowy. Po tym czasie goście, wykorzystując błędy podopiecznych trenera Aleksandra Malinowskiego, cztery razy dziurawili siatkę, nie dając sobie rzucić ani jednej bramki. Różnica czterech trafień była jednak najwyższą w tej fazie meczu. Olsztynianie zniwelowali ją do 2 "oczek" po rzucie karnym wykonywanym przez Michała Bartczaka i kontrze Tomasza Garbacewicza. Próbowali jeszcze zmniejszyć dystans do mistrza Polski, ale za każdym razem, gdy zdobywali kontaktową bramkę, kielczanie momentalnie odpowiadali tym samym, nie dając się dogonić. Gospodarze nie zamierzali odpuszczać i 13 minutach gry bramka za bramkę zdołali osiągnąć remis 15:15. Bohaterem akcji był bramkarz Sebastian Sokołowski, który obronił rzut Pawła Podsiadły i celnie podał do wybiegającego na kontrę Mateusza Kopycińskiego. Zapachniało sensacją, jednak Warmiacy nie potrafili wykorzystać szansy na objęcie prowadzenia. Kielczanie "w podzięce" dorzucili im jeszcze trzy bramki i obie drużyny schodziły na przerwę przy stanie 15:18.

Po zmianie stron podopieczni Bogdana Wenty zwiększyli prowadzenie i dominowali na boisku. Nie mieli problemów z forsowaniem obrony i zdobywaniem bramek. Olsztynianie mimo to nie stracili motywacji i na kwadrans przed końcem spotkania sprawili, że przewaga gości przestała rosnąć, a nawet zmniejszyła się z 7 do 5 trafień. Wciąż była zbyt duża, by mogli myśleć o zdobyciu choć jednego punktu w rywalizacji z Vive. Ostatecznie przegrali 29:35, lecz swoją grą pozostawili zdecydowanie lepsze wrażenie niż po poprzednich meczach.

Trudno indywidualnie wyróżnić któregokolwiek z zawodników. Dobre zawody rozegrał Mariusz Jurasik, który zdobył 8 bramek dla swojego zespołu. W ekipie gospodarzy można wymienić nazwisko Damiana Moszczyńskiego, choć ani jeden ani drugi, nie błysnął wielką formą. Słabo zaprezentowali się bramkarze po obu stronach.

OKPR Warmia Anders Group Społem Olsztyn - KS Vive Targi Kielce 29:35 (15:18)

Warmia: Sokołowski, Boniecki - Ćwikliński 3, Moszczyński 7, Jankowski 2, Hegier 1, Gujski 4, Molenda, Garbacewicz 3, Kopyciński 4, Bartczak 1, Nowak 2, Krawczyk 2, Malewski 1

kary: 10 minut (Nowak x2, Moszczyński x2, Molenda)

Vive: Cleverly, Kotliński - Grabarczyk, Krieger 2, Podsiadło 5, Kuchczyński 1, Dżomba 6, Jurasik 8, Jachlewski 3, Stojković 3, Gliński 1, Żółtak 1, Rosiński 5

kary: 6 minut (Grabarczyk, Krieger, Jachlewski)

sędziowali: Marek Baranowski / Bogdan Lemanowicz

Komentarze (0)