Słynący z dość brutalnej gry Roggisch jest od 2006 roku podstawowym obrońcą drużyny prowadzonej przez Heinera Branda. Dysponujący znakomitymi warunkami fizycznymi zawodnik nadrabia braki szybkościowe ogromnym zaangażowaniem i walecznością. Zbliżające się Mistrzostwa Świata w Szwecji będą szóstą imprezą rangi mistrzowskiej, na której zagra Roggisch.
- Powoli ustalamy swoje cele związane z tą imprezą. Myślę, że nasz awans do półfinału jest dość realistyczny. Nawet jeśli w ostatnich turniejach nie osiągaliśmy najlepszych wyników, to nie znaczy, że teraz stoimy na straconej pozycji - stwierdził 32-letni obrotowy. - Uważam, że lepiej postawić sobie od razu wysokie cele, niż mówić o pierwszej rundzie. Drużyna niemiecka jadąca na imprezę dużej rangi zawsze powinna sobie za cel stawiać minimum półfinał - powiedział Roggisch.
W fazie grupowej mistrzostw niemiecka ekipa zmierzy się z Francją, Hiszpanią, Tunezją, Egiptem oraz Bahrajnem. O ile pojedynki z krajami arabskimi wydają się wyłącznie formalnością, to mecze z Francją oraz Hiszpanią będą już ciężką przeprawą dla zawodników Heinera Branda.
- Oczywiście, nie będą to dla nas łatwe spotkania, ale wiemy, że mamy dobry zespół. Jeśli ktoś stawia sobie za cel półfinał, to nie może mieć problemów z awansem z takiej grupy. Sądzę, że możemy pokonać te zespoły - powiedział doświadczony obrotowy.
Roggisch odniósł się także do zeszłotygodniowego towarzyskiego pojedynku z Polską, który niemiecka reprezentacja wygrała 28:22.
- Mecz z Polską pokazał, że jesteśmy na dobrej drodze. Mimo kontuzji Larsa Kaufmanna i Holgera Glandorfa, potrafiliśmy sobie poradzić z trudnym rywalem. To zwycięstwo podbudowało nas i wprawiło w dobry humor - wyznał Roggisch.
Pierwsze spotkanie na Mistrzostwach Świata Niemcy rozegrają 14 stycznia, a ich przeciwnikiem będzie reprezentacja Egiptu.
