Jesteśmy nastawieni "bojowo" - rozmowa z Markiem Mrugasem, zawodnikiem ŚKPR Świdnica

Portal SportoweFakty.pl zaprasza na wywiad z Markiem Mrugasem, jednym z najlepszych strzelców w II lidze, który opowiada o przygotowaniach swojego zespołu do drugiej rundy oraz wyrównanej walce jaka panuje na drugoligowych parkietach.

Bartosz Krysztofiak: Witam. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z piłką ręczną?

Marek Mrugas: Witam serdecznie. Moja przygoda z piłką ręczną zaczęła się kiedy chodziłem do piątej klasy Szkoły Podstawowej. Wtedy zacząłem trenować w MKS MOS Wrocław i tam spędziłem 6-7 lat pod wodzą trenera Ryszarda Wójcika. Następnie przeszedłem do Śląska Wrocław, gdzie miałem pierwszy kontakt z seniorami.

Od kilku lat występujesz w II-ligowym zespole ŚKPR Świdnica. Jak oceniasz działalność tego klubu?

- W tym zespole występuje aktualnie trzeci sezon. Odkąd pamiętam Świdnica była od zawsze bardzo dobrym punktem szkoleniowym w Polsce, który posiadał dobre drużyny na każdym szczeblu rozgrywek i często zespoły te odnosiły sukcesy na arenie Polski. Sama działalność klubu jest bardzo dobra, widać duże zmiany z roku na rok. Zarząd nie tylko wykonuje swoją pracę z wielkim zaangażowaniem, jest aktywny w promowaniu i rozwijaniu naszej dyscypliny w całym mieście. Oczywiście bardzo widoczna jest także działalność świdnickiego Klubu Kibica, który wspaniale prosperuje i dopinguje nas we wszystkich meczach, tworząc świetną atmosferę sportową za co im bardzo dziękujemy.

W II lidze jesteście na półmetku rozgrywek. Jak oceniasz pierwszą rundę w wykonaniu swoim oraz całego zespołu?

- Uważam, że pierwsza runda w naszym wykonaniu wyszła dobrze. Co prawda nie udało nam się zdobyć pierwszego miejsca w tabeli, ale przy tylu dobrych drużynach i dość mocno wyrównanej lidze, jaka jest w tym roku, drugie miejsce jest dobrym wynikiem, zwłaszcza że zespoły z górnej części tabeli prezentują naprawdę wysoki poziom sportowy.

Którego przegranego meczu w pierwszej rundzie najbardziej Ci "szkoda"?

- Tutaj nie mam wątpliwości, najbardziej szkoda mi (jak i większości chłopaków z drużyny) meczu wyjazdowego z Żagwią Dzierżoniów, zwłaszcza, że mecze między nami zaliczane są do tzw. "świętej wojny" (śmiech). Był to dość nietypowy mecz. Pierwszą połowę graliśmy bardzo dobrze, wyraźnie prowadziliśmy przez 30 minut i do przerwy mieliśmy 5 bramek przewagi. Druga połowa to był zupełnie inny mecz. Zawodnicy z Dzierżoniowa przejęli od początku drugiej części inicjatywę, a my popełnialiśmy mnóstwo błędów i w końcowym rezultacie przegraliśmy. To spotkanie było dla nas niewątpliwie dużym doświadczeniem, ale również nauczką, że w każdym meczu trzeba walczyć do ostatniego gwizdka sędziego i być skoncentrowanym przez pełne 60 minut na boisku. Na pewno nie popełnimy już tego błędu.

W tabeli ŚKPR zajmuje drugie miejsce. Jaka drużyna dla Ciebie i Twojego zespołu jest największym zagrożeniem w walce o pierwszą ligę?

- Jak już wcześniej wspomniałem w tym roku nasza liga jest bardzo wyrównana. Trudno określić, która drużyna jest największym faworytem do awansu do pierwszej ligi. Znakomicie w tym sezonie prezentuje się Leszno, które od kilku lat bazuje na tym samym składzie, dzięki czemu są bardzo zgranym zespołem. Dzierżoniów również się wzmocnił i są w stanie wygrać z każdym. Największą niespodzianką jest beniaminek z Poznania, który okazał się bardzo mocnym przeciwnikiem i drużyną, która na pewno będzie liczyła się w walce o awans. Także Kalisz jest drużyną, która ma olbrzymi potencjał i aspiracje oraz wielkiego pecha w tym sezonie. Przegrywali mecze z drużynami z górnej części tabeli 1-2 bramkami, tak więc na pewno dalej będą walczyć i mimo wszystko dalej mogą wspiąć się na czub tabeli. Również nie można zapominać o pozostałych drużynach, które niejednokrotnie namieszają w szeregach zespołów walczących o awans, bo w tej lidze nie trudno o niespodziankę.

W jaki sposób przygotowywaliście się do drugiej rundy? Czy okres przygotowawczy był ciężki?

- Okres przygotowawczy przed drugą rundą wygląda nieco inaczej niż przed sezonem, ponieważ jest mniej czasu i jakby nie patrzeć jest to sam środek sezonu. W tym czasie pracowaliśmy nad siłą, kondycją i szybkością, ale najwięcej czasu poświęcaliśmy ćwiczeniom z piłkami, zgrywaniu się i pracą w obronie. Trener Krzysztof Mistak jest bardzo solidnym szkoleniowcem, który nie tylko trenował, ale przede wszystkim grał na najwyższym poziomie, więc uważam że zostaliśmy porządnie przygotowani do drugiej rundy.

Jaka atmosfera panuje w zespole przed spotkaniem z Arotem Leszno, z którym zmierzycie się na otwarcie drugiej rundy rozgrywek. Czy będzie to najważniejsze spotkanie dla świdnickiego klubu w 2011 roku?

- W naszym zespole panuje "bojowa" atmosfera przed meczem z Arotem. Wiemy co Leszno gra i mamy świadomość, że jest to bardzo dobra i zgrana drużyna, która ma wielu świetnych zawodników. Ich atutem będzie również to, że grają u siebie. Na pewno pojedziemy tam walczyć do samego końca i mam nadzieję, że będzie to dobry mecz w naszym wykonaniu. A czy będzie to najważniejsze spotkanie dla naszego klubu w 2011 roku? Z pewnością będzie to jeden z ważniejszych meczy w tym roku, ale nie można zapominać, iż będzie to sam początek drugiej rundy, a nas, jak i Leszno czeka jeszcze w tym sezonie wiele ciężkich spotkań.

Czy według Ciebie zespół zrobił postęp w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami, w których z walki o I ligę odpadliście w barażach?

- Uważam, że Świdnica zrobiła postęp w porównaniu do poprzedniego sezonu i to nie tylko od strony kadrowej, ale i organizacyjnej. Trzon zespołu został taki sam jak rok temu i do tego doszli nowi zawodnicy a dokładnie dwóch bardzo dobrych bramkarzy: Marcin Schodowski i Damian Olichwer, oraz lewoskrzydłowy Łukasz Kłos, który wnosi duży wkład do zespołu, zwłaszcza że brakuje aktualnie w drużynie Dariusza Kijka, którego niefortunnie już na samym początku sezonu wyeliminowała kontuzja kolana (przy czym życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowia).

Jak wygląda sytuacja kadrowa ŚKPR Świdnica. Czy w klubie planowane są wzmocnienia na tą rundę, które pomogą w walce o upragniony awans?

- Na drugą rundę najprawdopodobniej Świdnicę wzmocni dwóch leworęcznych rozgrywających a dokładnie Grzegorz Rutkowski i Jarosław Gnysiński. Obydwaj należą do graczy bardzo doświadczonych, ich wzmocnienie na tą rundę będzie bardzo znaczące, zwłaszcza, że w ŚKPR od dłuższego czasu brakowało klasycznego leworęcznego "grajka" na prawej połówce, który by dysponował rzutem z drugiej linii, a oni z pewnością należą do takich zawodników.

Jaki jest Twój cel indywidualny na ten sezon i czego można Ci życzyć?

- Celem nie tylko moim, ale i całego zespołu jest walczyć do samego końca i dawać z siebie wszystko w każdym meczu, tak aby utrzymać się w górnej części tabeli. A czego można mi życzyć ... na pewno tego, żeby dopisywało zdrowie i żebym nie doznał żadnej kontuzji, bo to jest najgorsze dla każdego sportowca! Dziękuję i pozdrawiam pracowników portalu SportoweFakty.pl oraz wszystkich sympatyków piłki ręcznej.

Komentarze (0)