Po pierwszych spotkaniach tego zespołu można było się spodziewać, że nasi południowi sąsiedzi w końcu wywalczą komplet punktów. Nic jednak z tych rzeczy, bowiem w poniedziałek podopieczni Zoltána Heistera wysoko ulegli Argentynie i bardzo mocno skomplikowali swoją sytuację.
Początek spotkania absolutnie tego jednak nie zapowiadał, bo Słowacja już po siedmiu minutach prowadziła 4:0. Aż trudno w to uwierzyć, ale do końca pierwszej połowy gracze Heistera zdobyli tylko... 5 bramek. Na szczęście dla nich jeszcze gorzej radzili sobie Argentyńczycy, którzy po pierwszych trzydziestu minutach mieli na swoim koncie zaledwie 7 trafień.
Druga połowa to już jednak absolutna dominacja Argentyńczyków, którzy w pewnym momencie prowadzili 17:11. Po tej porażce Słowacy nadal pozostają z zerowym dorobkiem w tabeli grupy D. Ich poniedziałkowi rywale, podobnie jak Koreańczycy, mają na koncie już trzy oczka i wydaje się, że to właśnie między tymi drużynami rozegra się walka o ostatnie dające awans do kolejnej rundy miejsce.
Słowacja - Argentyna 18:23 (9:7)